W sieci zawrzało po tym, jak media obiegła informacja o tym, że Białoruś miała zmusić polski samolot do awaryjnego lądowania na lotnisku w Mińsku. Na miejscu okazało się, że aresztowano opozycjonistę, który znajdował się na pokładzie maszyny. Inni białoruscy opozycjoniści nie mają wątpliwości, że całą sytuację sprowokowało działanie służb specjalnych.
Polsat News podaje, że Białoruś zmusiła do lądowania w Mińsku samolot linii Ryanair, który leciał z Aten do Wilna. Na pokładzie znajdował się znany białoruski dziennikarz i aktywista Raman Pratasiewicz. Jak się okazuje, grozi mu nawet kara śmierci. Polsat twierdzi, że na polecenie Łukaszenki poderwano myśliwiec do samolotu i przekazano informacje o rzekomej bombie na pokładzie. Załoga maszyny musiała lądować awaryjnie na lotnisku w Mińsku. Tam okazało się, że żadnej bomby nie ma. Chodziło o zatrzymanie Pratasiewicza.
Pratasiewicz był jednym z autorów prowadzonego w Telegramie opozycyjnego kanału Nexta, później innego kanału – Białoruś mózgu (Biełaruś gołownogo mozga). Władze uznały oba za ekstremistyczne, a ich autorów poszukują organy ścigania – podkreśla „Nasza Niwa”.
Sprawę skomentował w Telegramie Puł Pierwogo, kanał „zbliżony do służb prasowych Alaksandra Łukaszenki”. Wynika z niej, że „na polecenie głównodowodzącego” do samolotu poderwano myśliwiec Mig-29. Pojawiła się informacja o bombie w samolocie. I chociaż ze screenshotu trasy samolotu widać, że był on już prawie przy granicy, zwrócił się on do Mińska, żeby tam go przyjęto.
Białoruś użyła służb specjalnych?
Zatrzymanie Pratasiewicza skomentowała przebywająca na emigracji w Wilnie była kandydatka w wyborach prezydenckich i liderka opozycji Swiatłana Cichanouska. „Jest absolutnie oczywiste, że to operacja służb specjalnych” – czytamy w kanale Cichanouskiej w Telegramie.
Czytaj także: Kaczyński o Kukizie: „Po kilku lampkach, powiedział, że ładnie śpiewam”
Jej zdaniem „reżim naraził bezpieczeństwo pasażerów samolotu oraz całego lotnictwa cywilnego, by rozprawić się z człowiekiem, który był redaktorem największych niezależnych kanałów w Telegramie”. „Tylko za to został on uznany za terrorystę i może mu na Białorusi grozić kara śmierci” – dodała.
Źr. RMF FM; twitter; Polsat News