Premier Mateusz Morawiecki odniósł się do wiadomości o porwaniu polskiego samolotu przez Białoruś. Szef polskiego rządu nie przebierał w mocnych słowach. Zapowiedział, że zwrócił się do przewodniczącego Rady Europejskiej, aby jutro poruszyć ten temat podczas posiedzenia. Zasugerował możliwość obłożenia Białorusi sankcjami.
Morawiecki odniósł się do sprawy za pośrednictwem swojego profilu na Twitterze. „Zwróciłem się do Przewodniczącego @eucopresident o rozszerzenie agendy jutrzejszej Rady Europejskiej o punkt dot. natychmiastowych sankcji wobec reżimu A. Łukaszenki. Porwanie cywilnego samolotu to bezprecedensowy akt państwowego terroryzmu, który nie może pozostać bezkarny” – pisze premier.
Do sprawy odniósł się również szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau. Również on pisze na Twitterze o „państwowym akcie terroryzmu na rozkaz Łukaszenki”. Wprost stwierdził, że maszynę „porwano”. Wezwał też do natychmiastowego uwolnienia Ramana Pratasiewicza. „Przypomnę, że wszelkiego rodzaju terroryści są wrogami ludzkości, muszą być potępieni i ścigani” – dodał.
Porwanie samolotu
Białoruś zmusiła do lądowania w Mińsku samolot linii Ryanair, który leciał z Aten do Wilna. Na pokładzie znajdował się znany białoruski dziennikarz i aktywista Raman Pratasiewicz. Jak się okazuje, grozi mu nawet kara śmierci. Polsat twierdzi, że na polecenie Łukaszenki poderwano myśliwiec do samolotu i przekazano informacje o rzekomej bombie na pokładzie. Załoga maszyny musiała lądować awaryjnie na lotnisku w Mińsku. Tam okazało się, że żadnej bomby nie ma. Chodziło o zatrzymanie Pratasiewicza.
Czytaj także: Tusk uderza w europejskiego przywódcę. Nie przebierał w słowach
Zatrzymanie Pratasiewicza skomentowała przebywająca na emigracji w Wilnie była kandydatka w wyborach prezydenckich i liderka opozycji Swiatłana Cichanouska. „Jest absolutnie oczywiste, że to operacja służb specjalnych” – czytamy w kanale Cichanouskiej w Telegramie.
Źr. twitter; wmeritum.pl