Antoni Macierewicz odniósł się do zatrzymania polskiego samolotu przez Rosjan na lotnisku w Petersburgu. W ten sposób rosyjskie służby przeprowadziły aresztowanie rosyjskiego opozycjonisty Andrieja Piwowarowa. Były szef polskiego MON napisał o „ostatecznym ostrzeżeniu”.
Przypomnijmy, na lotnisku w Petersburgu Rosjanie aresztowali byłego dyrektora związanej z Michaiłem Chodorkowskim organizacji Otwarta Rosja, Andrieja Piwowarowa. Opozycjonista przebywał już na pokładzie samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT. Jak relacjonował, funkcjonariusze zatrzymali polski samolot, który już miał kołować.
Przedstawiciele LOT potwierdzają, że Rosjanie aresztowali Piwowarowa. „W trakcie kołowania samolotu kontrola ruchu lotniczego nakazała załodze zawrócenie na stanowisko postojowe. Dowódca samolotu musiał zastosować się do tego polecenia. Znajdował się w rosyjskiej jurysdykcji” – brzmi fragment komunikatu przytaczanego przez radio RMF FM.
Do sprawy odniósł się wiceszef polskiego MSZ Marcin Przydacz. Na antenie TVP Info poinformował, że już po zamknięciu drzwi pilot samolotu otrzymał nakaz zatrzymania samolotu i powrotu na miejsce postoju. Następnie – jak dodał – przedstawiciele służb granicznych weszły na pokład samolotu i wyprosiły Andrieja Piwowarowa. „Należy się spodziewać, znając także i działalność naszych rosyjskich sąsiadów, że miało to także i charakter pewnego rodzaju prowokacji” – ocenił wiceszef MSZ.
Macierewicz o „ostatecznym ostrzeżeniu”
W podobnym tonie wypowiedział się Antoni Macierewicz. Z jego wpisu w mediach społecznościowych można dość jednoznacznie wywnioskować, że Rosjanie celowo wybrali taką formę zatrzymania Piwowarowa, zamiast aresztować go na lotnisku. W ocenie byłego szefa MON to „ostateczne ostrzeżenie”.
Czytaj także: Morawiecki spotkał się z dziećmi. Jedno pytanie wyraźnie go zaskoczyło
„Zatrzymanie samolotu PLL LOT w Petersburgu to ostatnie ostrzeżenie dla Polski, by skupiła się nie tylko na przygotowaniu armii, ale przysposobieniu obywateli do obrony kraju. Pilnujmy Polski!” – napisał Macierewicz na Facebooku.
Źr. facebook; wmeritum.pl