Jolanta Fraszyńska długo bagatelizowała niepokojące objawy. W końcu okazało się, że słynna aktorka potrzebuje pomocy specjalisty. W szczerej rozmowie z magazynem „Pani” zdecydowała się opowiedzieć o swojej dolegliwości.
Jolanta Fraszyńska przyznała, że początkowo sądziła, iż jej objawy wynikają z przepracowania. Zaczęły pojawiać się w momencie, gdy aktorka znalazła się na szczycie swojej kariery i miała wiele pracy. W końcu zdecydowała się skorzystać z pomocy specjalisty. Okazało się to konieczne, bo lekarz zdiagnozował u niej nerwicę lękową.
Czytaj także: Nawałka za Sousę? „Nie widzę w tej chwili na horyzoncie innego kandydata”
„Doświadczenie lęku panicznego. Kiedy wali ci serce, kręci się w głowie, myślisz, że tracisz przytomność, że umierasz. Lękowcy dobrze wiedzą, o czym mówię” – wspomina Jolanta Fraszyńska. „Zrozumiałam wtedy, że muszę w trybie pilnym zająć się sobą” – przyznała.
Aktorka przyznała, że wtedy zdecydowała się zupełnie zmienić swoje życie. Wyprowadziła się poza miasto i zapisała na terapię.
„Wtedy tego nie rozumiałam, ale rzeczywiście mnóstwo ludzi w sytuacjach trudnych, czasem ekstremalnych, po doświadczeniach choroby zmienia swoje życie nawet o 180 stopni” – wspomina Jolanta Fraszyńska.
Czytaj także: Piszczek w nowym klubie! Oficjalna prezentacja [WIDEO]
Źr. wprost.pl