Poseł Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Napieralski wychodząc z budynku Sejmu dostrzegł posła PiS ze swojego okręgu. Okazało się, że Artur Szałabawka ma problem z samochodem. W tym przypadku politycy zdołali się dogadać i jeden pomógł drugiemu.
Obydwaj posłowie pochodzą ze Szczecina i na co dzień zacięcie ze sobą rywalizują. Jednak tym razem jeden z nich postanowił pomóc drugiemu widząc, że ten ma problem z samochodem. Pojazd nie chciał odpalić, więc wszystko wskazywało na rozładowany akumulator. „Nie mógł odpalić, a miał dalsze obowiązki” – powiedział portalowi polsatnews.pl Napieralski.
Po chwili okazało się, że Szałabawka nie ma klem do podłączenia kabelków zasilających. Te miał natomiast Napieralski i zgodził się je udostępnić posłowi PiS. „Podłączyliśmy klemy, więc poseł Szałabawka odpalił samochód i mógł odjechać” – wspomina poseł KO.
Politycy zrobili sobie wspólne selfie. „W takich momentach polityka schodzi na boczny tor. Możemy się nie zgadzać, ale musimy się szanować i być dla siebie życzliwi!” – napisał Napieralski na Twitterze.
„Wszyscy się w tej polityce biją, szczególnie w ostatni weekend, a tu wyszło bardzo fajnie” – mówił Napieralski w rozmowie z portalem polsatnews.pl. „Ja i poseł Szałabawka jesteśmy ze Szczecina. Na co dzień rywalizujemy, a teraz mogliśmy współpracować” – dodał.
Czytaj także: Sondaż po powrocie Tuska. Wygrywa PiS, ale KO wyprzedza Hołownię
Źr. polsatnews.pl; twitter