Decyzja sędziego Danny’ego Makkelie w dogrywce meczu Anglia-Dania wywołała ogromne kontrowersje. Arbiter podyktował rzut karny, którego, zdaniem wielu ekspertów, nie powinno być. Zaufał sędziom VAR, wśród których był Polak, Paweł Gil.
Anglia w cieniu skandalu awansowała do finału tegorocznych Mistrzostw Europy. Regulaminowy czas gry zakończył się remisem 1:1 i potrzebna była dogrywka. W tej, sędzia podyktował rzut karny po przewinieniu na Raheemie Sterlingu. Zdaniem wielu ekspertów, karnego być nie powinno.
Szczególnie zaskakuje fakt, że prowadzący to spotkanie Danny Makkelie nie zdecydował się podejść do monitora i samemu sprawdzić, czy faktycznie faul w polu karnym miał miejsce. Zaufał w pełni sędziom VAR, którym przewodniczył Holender Pół Van Boekel. Ten orzekł, że reprezentacji Anglii należał się rzut karny.
Jak się okazuje, wsród asystentów VAR podczas środowego spotkania był Polak, Paweł Gil, który sędziuje mecze PKO Ekstraklasy. Oprócz niego, w skład asystentów wchodzili Holender Kevin Blom oraz Niemiec Christian Gittelmann.
Ostatecznie Anglicy wykorzystali rzut karny, chociaż pierwszy strzał został obroniony. Harry Kane dobił jednak i bramkarz Duńczyków nie miał żadnych szans. Anglia wygrała półfinał 2:1 i w finale zmierzy się z reprezentacją Włoch.
Czytaj także: Zachowanie Chielliniego wywołało kontrowersje. Prowokacja? [WIDEO]
Żr.: WP SportoweFakty