Lech Wałęsa w rozmowie z „Faktem” skomentował planowane przez rząd podwyżki dla polityków. Planowane podniesienie płac, jeśli zaakceptuje je parlament, obejmą także uposażenie były prezydentów. Otrzymają nawet kilka tysięcy złotych więcej miesięcznie.
Uposażenie byłego prezydenta uzależnione jest od wynagrodzenia prezydenta. Do tej pory prezydent otrzymywał 10-krotność kwoty bazowej i 1,2 dodatku za wysługę lat, czyli 17 894,20 zł i 2506 zł. Razem dawało to kwotę 20 400 zł. Jeśli nowelizacja ustawy zostanie przegłosowana przez Sejm, Andrzej Duda otrzyma wynagrodzenie 25 051,88 zł i dodatek za wysługę w wysokości 3507,26 zł), czyli w sumie 28 595,26 zł. Uposażenia byłych prezydentów wzrosną więc do 18 788,91 zł. Co na to Wałęsa?
Czytaj także: Sondaż. Koalicja Obywatelska notuje spadek poparcia. W Sejmie 5 partii
Lech Wałęsa w rozmowie z „Faktem” przyznaje, że stracił przez pandemię mnóstwo pieniędzy i dlatego każdy grosz się przyda. „Patrzę na to po robotniczemu. Dobre te pieniążki, ale inni jeszcze mają gorzej, to jak je przyjąć?” – zastanawia się.
Były prezydent przyznaje, że ma mieszane odczucia na temat podwyżek. „A kto by nie chciał więcej? I chciałbym, i się boję” – przyznaje Wałęsa. „Ja też bym chciał więcej, niemniej jednak mam kaca moralnego, kiedy słyszę, że w budżetówce, szpitalach i sądach jest bieda” – zwraca uwagę.
Czytaj także: Wspaniały sukces Polek na igrzyskach w Tokio. Oto reakcja prezydenta
„Mnie te pieniądze, co chcą je uchwalić, nie interesują, ale moją żonę interesują i to mnie przygniata, że za mało mam” – kontynuuje Wałęsa. „Moment na te podwyżki jest fatalny, ale pewnie zawsze będzie zły moment. To jest jak z krótką kołdrą, głowa zakryta, to nogi odkryte i odwrotnie. Mam kaca moralnego, ale jednocześnie za mało pieniędzy” – dodaje.
Źr. fakt.pl