Sportowe audi TT Cabrio spłonęło w nocy z piątku na sobotę na warszawskich Bielanach. Przedstawiciele wypożyczali, do której należał poinformowali, że auto przetrwało zaledwie… jeden dzień użytkowania. Wiadomo, że przed pożarem kierowca jechał z bardzo dużą prędkością.
W nocy z piątku na sobotę spłonęło sportowe audi TT cabrio należące do popularnej wypożyczali samochodów na minuty. Na miejscu niebawem pojawiły się służby, ale samochód niemal doszczętnie spłonął. Na szczęście nikt nie doznał obrażeń.
Czytaj także: Wałęsa przyznał się do kłamstwa. „Przepraszam”
Pracownicy firmy „Panek CarSharing” poinformowali, że „monitoring prędkości pokazał, że kierowca przekraczał prędkość do ponad 170 km/h na Wisłostradzie, gdzie ograniczenie wynosi miejscowo maksymalnie 80 km/h”. „Auto miało znaczne przekroczenia obrotów silnika” – dodano.
Internauci skrytykowali jednak firmę, że ta ich zdaniem stara się przerzucić odpowiedzialność na kierowcę. W ich ocenie taka prędkość nie powinna doprowadzić do samozapłonu pojazdu.
Czytaj także: Budka i Sienkiewicz reagują na słowa Nitrasa. „Niedopuszczalna i niemądra wypowiedź”
„Niczego nie sugerujemy. Sprawą zajmuje się policja i rzeczoznawca, którzy ustalają szczegóły zdarzenia” – odpowiedzieli przedstawiciele firmy.
Źr. facbook; Polsat News