Były dowódca jednostki specjalnej GROM gen. Roman Polko w rozmowie z portalem DoRzeczy komentował sytuację na granicy z Białorusią. Padły niepokojące słowa o możliwym nawarstwianiu się prowokacji.
Sytuacja na granicy z Białorusią staje się coraz bardziej napięta. Służby poinformowały, że ubiegłej nocy na stronę polską przedostała się kilkuosobowa uzbrojona grupa. Gdy napotkali Polaków, zwrócili na stronę białoruską wcześniej przeładowując broń. „Służby robią rekonesans, zapewne dlatego się zapuściły na polską stronę. Chcą zobaczyć, czy za granicą jest obszar chroniony czy niechroniony” – ocenił gen. Polko w rozmowie z DoRzeczy.pl.
Czytaj także: Ukraina: „Rosja skoncentrowała 90 tys. żołnierzy na granicy”
„Prowadzone jest głębokie rozpoznanie w celu znalezienia luk w polskich zabezpieczeniach, dlatego dobrze, że polskie Wojska Obrony Terytorialnej czy Straż Graniczna podchodzą do sprawy nieemocjonalnie, działają w sposób racjonalny, bo w tej sytuacji najlepiej jest wszystko nagrywać i pokazywać, niż dać się sprowokować do wymiany ognia” – dodał gen. Polko.
„Wymiana ognia, czy ewentualne ofiary śmiertelne są na rękę Łukaszence, który dąży do eskalacji i znajduje poklask w Polsce, gdzie niektórzy zapominają o przyczynach tego konfliktu i oskarżają polskie władze za stanie za procederem ściągania migrantów i przepychani ich w kierunku Europy” – dodał gen. Polko.
Gen. Polko obawia się dalszych prowokacji
Były dowódca GROM bardzo krytycznie ocenił działania ONZ, którą oskarżył o bezczynność w sprawie kryzysu na granicy. „Przy tak bezczelnym łamaniu prawa i traktowaniu ludzi jak zwierzęta, ONZ nie podjęła żadnych działań” – mówił.
Gen. Polko nie ma dobrych wieści, bo obawia się dalszych prowokacji. „Łukaszence sytuacja wymknęła się spod kontroli. Tysiące migrantów, których ściągnął na Białoruś stanowi dla niego coraz większy problem. Z uwagi na fakt, że polska granica jest bardzo dobrze chroniona, nie udał się plan wypychania ich na zachód. Dlatego Łukaszenka wysyła swoich pograniczników czy żołnierzy nie tylko żeby prowadzić rozpoznanie, ale może doprowadzić do większych incydentów, które być może doprowadzą do przełamania w relacjach” – mówi.
Źr. dorzeczy.pl