Nagranie z awantury Marty Lempart i pani sprzątającej obiegło w piątek media społecznościowe. Sprzątaczkę wyprowadziło z równowagi zachowanie aktywistki. Sytuację skomentowała Agnieszka Gozdyra.
Wczoraj informowaliśmy o zgrzycie podczas happeningu z Martą Lempart. Aktywistka pojawiła się przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie, aby zaprotestować przeciwko planom debaty sejmowej nad zaostrzeniem prawa aborcyjnego w Polsce.
Liderka Strajku Kobiet oblała drzwi i posadzkę czerwoną farbą. – Nawet ciąża z przestępstwa nie będzie powodem do aborcji, nawet zagrożenie zdrowia matka nie będzie powodem do aborcji. Będzie karanie więzieniem kobiet za aborcję. Będzie karanie za informowanie o aborcji – ostrzegała.
Jej wystąpienie przerwała kobieta zajmująca się sprzątaniem. Sprzątaczka zwróciła uwagę, że będzie musiała zmyć rozlaną farbę, dając do zrozumienia, że jest to dla niej uciążliwe.
– Ja. Ja walczę za pani dzieci też – powiedziała Lempart.
– To niech pani umyje teraz! – domagała się sprzątaczka.
– Nie! – odparła stanowczo Lempart.
– Jak to nie? Jak to nie, proszę pani? Pani myśli, że za co mi płacą? – oburzała się kobieta.
Sytuacja jest szeroko komentowana w sieci. Po stronie pani sprzątającej opowiedziała się m.in. Agnieszka Gozdyra z Polsat News.
Pani Sprzątaczka jest moją bohaterką. I wszystkie Panie, które na co dzień wykonują taką pracę.
— Agnieszka Gozdyra (@AGozdyra) November 27, 2021
Trudno natomiast pojąć, jak ktoś, kto jakoby walczy o prawa kobiet, może się tak zachowywać. https://t.co/NP2SSdA6br