Media już wcześniej informowały, że dezerter, który w ubiegłym tygodniu zbiegł na Białoruś miał w Polsce poważne problemy z prawem. Nie chodzi jednak tylko o jazdę pod wpływem alkoholu. „Fakt” informuje, że młody mężczyzna zasiadał na ławie oskarżonych w sprawie o brutalne pobicie jego własnej matki.
Dziennik „Fakt” informuje, że sąsiedzi młodego mężczyzny postrzegali go raczej jako skromnego i grzecznego sąsiada. Nie wiedzieli, że za drzwiami mieszkania rozgrywał się dramat. Wszystko wyszło na jaw latem. „To było jakoś latem, matka z krzykiem wybiegła przed blok, potrzebowała pomocy” – wspomina jedna z sąsiadek w rozmowie z gazetą.
Czytaj także: Kulesza o karze śmierci: „Jako Konfederacja domagamy się tego w trybie pilnym”
Na miejscu pojawiła się policja i żandarmeria wojskowa. Sprawa trafiła do sądu, a tam okazało się, że dezerter znęcał się nad własną matką już od 2020 r. „Bił ją, krzyczał na nią, zmuszał do kupowania sobie papierosów i alkoholu, a nawet zabraniał wchodzić do jedynego w mieszkaniu pokoju. Przemoc eskalowała w maju 2021 roku” – pisze tabloid.
Dezerter bił własną matkę?
„W dniu 7 maja 2021 r. uderzył pokrzywdzoną wielokrotnie otwartą dłonią w twarz i tył głowy, a następnie oburącz zaciskał dłonie na jej szyi, uderzył ją także zaciśniętą pięścią i głową w twarz, jak również groził jej pozbawieniem życia” — poinformował „Fakt” Olgierd Dąbrowski-Żegalski, Rzecznik Prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie
„Mężczyzna odwołał się od wyroku, a kolejną rozprawę zaplanowano na 29 grudnia 2021 roku. Mając już na koncie nieprawomocny wyrok, Emil Cz. wrócił do wojska i skierowano go na granicę” – czytamy.
„Wyrok na niego czekał i nie miał gdzie przed tym uciec, nie wiadomo też, co było w wojsku, jak on tam psychicznie się czuł i co mu po głowie chodziło, miał problemy i powinni go wysłać do psychologa. Może go badali teleporadą lekarską i tak to się skończyło” – mówi sąsiadka.
Ostatecznie mężczyzna zbiegł z wojska i przeszedł na stronę białoruską. Tam dezerter udzielił haniebnego wywiadu, w którym oczerniał polskie służby mundurowe. Jego słowa wykorzystuje propaganda reżimu białoruskiego.
Źr. fakt.pl