Aleksandr Łukaszenka oświadczył, że należy umocnić więzi pomiędzy Białorusią, Rosją, Kazachstanem i Ukrainą. Dodał, że Ukrainę należy przywrócić na łono „prawdziwej wiary” prawosławnej. Sytuacja wokół tego państwa, jest w ostatnich tygodniach niezwykle napięta i grozi wybuchem konfliktu zbrojnego.
Podczas prawosławnego Bożego Narodzenia Łukaszenka wygłosił okolicznościowe przemówienie w jednej z cerkwi. „Ten rok będzie niełatwy. Świat bardzo poważnie się zmieni pod względem łączenia się narodów i państw w sojusze. Takim państwom, jak nasze nie tylko będzie trudno przetrwać w pojedynkę, ale wręcz będzie to niemożliwe. Dlatego wziąłem ostrzejszy kurs na utrzymanie naszej suwerenności i niezależności, na to, byśmy byli państwem, ale w ścisłej więzi z najbliższymi przyjaciółmi i braćmi” – mówił.
Czytaj także: Stoltenberg: „Ryzyko nowego konfliktu jest realne”
Łukaszenka wskazał, że oprócz Białorusi takimi państwami są również Rosja, Kazachstan i Ukraina. „Nieważne, co tam się dziś dzieje. Naród jest tam na skraju wyczerpania. Tak długo być nie może. Musimy zrobić wszystko, żeby przywrócić Ukrainę na łono naszej prawdziwej wiary” – powiedział.
Ocenił, że zamieszki w Kazachstanie to efekt ingerencji zagranicznej. „Zawsze ostrzegałem, że jak tylko dopuścimy do jakiegoś pęknięcia, od razu chluśnie woda. Tak się stało w Kazachstanie. Skorzystały z tego zagraniczne bandziory i ruszyły przede wszystkim na kwitnące południe” – mówił Łukaszenka.
W jego ocenie wszystkie wydarzenia, to zamierzone działania Zachodu w celu ataku na państwa postsowieckie wokół Rosji. „Chcą utopić Rosję we krwi” – mówił Łukaszenka i dodał, że nie wolno dopuścić do jej upadku. „Za wszelką cenę trzeba uratować centrum naszej cywilizacji, centrum naszego prawosławia i nie tylko”, które – jak podkreślił – obecnie znajduje się w Rosji” – powiedział.
Źr. RMF FM