Ryoyu Kobayashi jest w tym sezonie zdecydowanym liderem klasyfikacji zarobków skoczków narciarskich. Japończyk dzięki zwycięstwu w Turnieju Czterech Skoczni zgarnął już równowartość niemal miliona złotych. Spośród Polaków najwięcej zgarnął Kamil Stoch.
Obecny sezon skoków narciarskich jak na razie zdecydowanie nie należy do Polaków. Pojedyncze przebłyski nie zmieniają faktu, że w kadrze Michala Doleżala trudno nie dostrzec ogromnego kryzysu. Doszło do tego, że Kamil Stoch został wycofany z Turnieju Czterech Skoczni, a pod znakiem zapytania stoi nawet jego występ w Zakopanem. Celem jest powrót do formy na zbliżające się igrzyska olimpijskie w Pekinie.
Znakomitą formę prezentuje natomiast Ryoyu Kobayashi. Japończyk ostatnio we wspaniałym stylu triumfował w Turnieju Czterech Skoczni, co sprawia, że jest zdecydowanym liderem w klasyfikacji zarobków. W tym sezonie zgarnął już niemal 212 tysięcy franków szwajcarskich, co daje równowartość około 926 tysięcy złotych. Wpływ na to ma przede wszystkim rekordowa premia dla zwycięzcy TCS, która wyniosła aż 100 tysięcy franków.
Ryoyu Kobayashi znacznie wyprzedza pozostałych zawodników. Na drugim miejscu jest bowiem Karl Geiger, który zarobił „zaledwie” ponad 86 tysięcy franków, czyli niemal 380 tysięcy złotych. Trzecie miejsce należy do Norwega Halvora Egnera Graneruda, którego zarobki wyniosły do tej pory 61 300 franków.
Polacy w tym sezonie nie mają zbyt wielu powodów do zadowolenia. Liderem naszej kadry pozostaje Kamil Stoch, który zarobił równowartość niewiele ponad 100 tysięcy złotych. Piotr Żyła zarobił ponad 60 tysięcy złotych a Dawid Kubacki ponad 16 tysięcy. Zarobki pozostałych zawodników oscylują na poziomie zaledwie kilku tysięcy.
Czytaj także: Kamil Stoch nie wystartuje w Zakopanem? Fatalne wieści dla kibiców
Żr.: Radio ZET