Miał miejsce zmasowany atak hakerski na strony internetowe rządu ukraińskiego. Niektóre z nich do tej pory pozostają niedostępne. Hakerzy umieścili na stronach komunikat w trzech językach.
Potężny atak hakerski nastąpił w czwartek wieczorem. Jego celem padły strony internetowe ministerstwa spraw zagranicznych, gabinetu ministrów, ministerstwa rolnictwa, rady bezpieczeństwa i resortu obrony oraz ministerstwa edukacji.
Czytaj także: Rau: „Na obszarze OBWE ryzyko wojny największe od 30 lat”
Nie działała także strona państwowej służby do spraw sytuacji nadzwyczajnych. Atak hakerski objął też aplikację „Dija”, dzięki której ukraińscy obywatele mogą załatwić wiele spraw urzędowych on-line.
„W związku z globalnym atakiem w nocy z 13 na 14 stycznia 2022 r, oficjalna strona Ministerstwa Edukacji i Nauki jest tymczasowo wyłączona” – poinformował resort na Facebooku. Podobny komunikat wydało ukraińskie MSZ i kilka innych agencji.
Rzecznik ministerstwa Oleh Nikolenko nie chciał spekulować, co do tego, kto mógł stać za atakiem. „Jest zbyt wcześnie, by wyciągać wnioski, ale w przeszłości miały już miejsca rosyjskie ataki” – powiedział.
Po tym, jak nastąpił atak hakerski, na niektórych stronach internetowych pojawił się tekst w trzech językach – ukraińskim, polskim i rosyjskim. Oświadczono w nim, że rzekomo wszystkie dane Ukraińców umieszczone w sieci stały się publiczne.
Czytaj także: Prezydent Estonii boi się ataku Rosji: „Chcemy więcej żołnierzy NATO”
„Ukrainiec! Wszystkie Twoje dane osobowe zostały przesłane do wspólnej sieci. Dane na komputerze są niszczone, nie można ich odzyskać. Wszystkie informacje o Tobie stały się publiczne, bój się i czekaj na najgorsze. To dla Ciebie za twoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Za Wołyń, za OUN UPA, Galicję, Polesie i za tereny historyczne – brzmi treść komunikatu.
Źr. tvp.info