Z Pekinu napłynęły sensacyjne wieści o kolejnym niespodziewanym zwrocie akcji w głośnej sprawie polskiej łyżwiarki. Okazuje się, że Natalia Maliszewska… powróciła do treningów i wiele wskazuje, że jeszcze weźmie udział w Igrzyskach, choć start na jej koronnym dystansie 500 m już przepadł.
Aleksander Dzięciołowski z TVP Sport, poinformował, że Natalia Maliszewska wyszła w końcu z izolacji i odbyła nawet pierwszy trening na olimpijskim torze. Wiele wskazuje na to, że weźmie udział w zawodach. Przed nią m.in. wyścig na 1000 m, w którym również może powalczyć o medal.
Przypomnijmy, Maliszewska nie mogła wystąpić w Pekinie ze względu na pozytywny test na koronawirusa. Problemy pojawiły się kilka dni temu, ale w piątek wydawało się, że wszystko zakończy się dobrze, bo test był negatywny i opuściła izolację. Polski Komitet Olimpijski podjął walkę, aby nasza faworytka do medalu mogła wystartować.
W sobotę zawodniczka przebywała już na hali, gdzie przygotowywała się do startu. Wtedy nadeszła druzgocąca wiadomość, że… test jest jednak pozytywny. Maliszewska straciła szansę na start i musiała wrócić do izolacji.
Maliszewska bardzo mocno przeżyła całą sytuację. W sieci opublikowała poruszające oświadczenie. „Jest mi tak cholernie ciężko odezwać się i cokolwiek powiedzieć. Dać znać, że żyję, choć uważam, że coś we mnie wczoraj umarło. Od ponad tygodnia żyję w strachu, a te wahania nastrojów, płacz, który pozbawia mnie tchu, sprawiają, że nie tylko ludzie wokół mnie się o mnie martwią. Ale ja sama” – czytamy w oświadczeniu zawodniczki.
Źr. twitter; wmeritum.pl