W Kolorado w Stanach Zjednoczonych doszło do groźnego zdarzenia, które mogło doprowadzić do śmierci zwierzęcia. Na miejscu pojawił się jednak policjant, który uratował psa z płonącego samochodu. Nagranie z akcji trafiło do sieci i obiegło cały świat.
Do zdarzenia doszło 22 stycznia, ale dopiero teraz nagranie obiegło media społecznościowe. Policjanta wysłano z interwencją do płonącego samochodu. Gdy dotarł na miejsce, jego oczom ukazał się mężczyzna rzucający czymś w tył pojazdu, z którego wydobywają się gęste kłęby dymu.
Czytaj także: Maliszewska… wraca! Znów sensacyjny zwrot akcji w Pekinie
W pierwszym odruchu pomyślał, że do sprawca zamieszania przyłapany na rzucaniu koktajlem Mołotowa w auto. Szybko prawda okazała się jednak zupełnie inna. „Tam jest mój pies” – krzyczał mężczyzna. Chciał, aby policjant uratował psa.
Policjant natychmiast przystąpił do działania. „W tamtej chwili myślałem sobie: ten pies wychodzi stąd razem ze mną, bez względu na wszystko, co może się wydarzyć” – powiedział, cytowany przez „New York Post”.
Nagranie z kamerki, opublikowane na stronie biura szeryfa hrabstwa Douglas na Facebooku, pokazuje, jak policjant uratował psa. Najpierw rozbił szyby palącego się SUV-a pałką. Następnie wyciągnął psa o imieniu Hank w bezpieczne miejsce. Zwierzęciu na szczęście nic się nie stało. Nagranie poruszyło natomiast internautów na całym świecie.
Czytaj także: Piłkarz ostro do kibica przed kamerą. „Ale co się tu burzysz?” [WIDEO]
Źr. facebook; o2.pl