Na granicy polsko-białoruskiej sytuacja nadal pozostaje bardzo niespokojna. Straż Graniczna poinformowała, że w nocy po białoruskiej stronie kolejny raz słyszane były strzały. Rzeczniczka SG por. Anna Michalska powiedziała, że tego typu prowokacje zdarzają się cały czas.
„W Krynkach były widziane i słyszane strzały z pistoletów sygnałowych” – powiedziała por. Michalska. Dodała, że tym razem amunicja sygnałowa nie spadła na polską stronę. „Tego typu prowokacje zdarzają się cały czas” – podkreśliła. Nawiązała w ten sposób do sytuacji, do jakiej doszło na granicy w miniony wtorek. Białoruscy pogranicznicy również użyli wówczas broni sygnałowej. Wtedy pocisk spadł na polską stronę, a w pobliżu mieścił się posterunek polskich służb.
Por. Michalska poinformowała ponadto, że na terenie placówki w Czeremsze w nocy z soboty na niedzielę po godzinie 24 zatrzymano 5 obywateli Jemenu. Na Białoruś przylecieli z Rosji.
Czytaj także: Amerykańska agencja podała, że Rosja zaatakowała Ukrainę. Ostra reakcja Moskwy
„To, co dzieje się na granicy nie jest normalną sytuacją. Takich zdarzeń nie było np. przed rokiem. Wszyscy – zarówno funkcjonariusze Straży Granicznej, dziennikarze jak i opinia publiczna – przyzwyczaili się do tego, że jest niebezpiecznie. Na innych odcinkach naszej granicy przecież nie dochodzi do tego typu zdarzeń” – wskazała rzecznik SG.
W tym roku odnotowano już ponad 1100 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski.
Źr. interia