W sieci szerokim echem odbił się propagandowy wywiad Władimira Putina. Prezydent Rosji starał się uspokoić obywateli w rozmowie z pracownicami rosyjskich linii lotniczych. Jednak internauci zwrócili uwagę dziwne zakłócenia transmisji. Do sytuacji nawiązał Wołodymyr Zełenski. Oto, jak zakpił z Putina.
Międzynarodowe sankcje gospodarcze wywierają potężny wpływ na finanse Rosji. Kondycja Moskwy spada i widać to choćby po notowaniach giełdowych, czy cenach. W reakcji na napiętą sytuację, Władimir Putin pojawił się w programie propagandowym, w którym tłumaczył członkom rosyjskich linii lotniczych sytuację.
-Stan wojenny wprowadza się w kraju zgodnie z prawem dekretem prezydenckim, a w przypadku agresji zewnętrznej, w tym w określonych rejonach działań bojowych, musi on być potwierdzony decyzją Rady Federacji. My nie mamy takiej sytuacji i mam nadzieję, że nie będziemy mieć – podkreślał.
Wielu internautów zwróciło uwagę na fakt, że prezydent Putin znajduje się wśród ludzi. Jest to prawdziwy ewenement, ponieważ w ostatnich miesiącach widać było jak bardzo przestrzega zasad dystansu społecznego.
Zełenski zakpił z Putina. Wystarczył jeden gest na koniec wystąpienia
Na niektórych fragmentach programu widać elementy, które sugerują, że Putin mógł zostać „doklejony” do rozmówców. Internauci zwrócili uwagę zwłaszcza na „przenikającą” przez mikrofon dłoń prezydenta Rosji.
Z całej sytuacji zakpił Wołodymyr Zełenski. Ukraiński prezydent, kończąc swoje wystąpienie, przesunął ręką mikrofon. Dał tym do zrozumienia, że znajduje się na miejscu – nie jest „doklejony” do scenografii.