W skandaliczny sposób zakończył się mecz pomiędzy Wisłą Kraków a Wisłą Płock. Po ostatnim gwizdku Luis Fernandez podbiegł do świętujących rywali i uderzył jednego z piłkarzy przeciwnej drużyny. Sprawą może teraz zająć się Komisja Ligi.
Wisła Kraków przegrała na własnym stadionie z Wisłą Płock 3:4 i pozostaje w strefie spadkowej. Wiele wskazuje na to, że krakowskiej drużynie będzie trudno utrzymać się w najwyższych rozgrywkach, ale z pewnością walka będzie trwała do ostatniego spotkania.
Drużyna z Płocka rozpoczęła mecz zdecydowanie lepiej, zdobywając do 12. minuty aż dwie bramki. Później rywale zaczęli odrabiać straty, aż w 71. minucie mieliśmy rezultat 3:3. Gdy już wydawało się, że mecz zakończy się remisem, w doliczonym czasie gry Elvis Manu z niezrozumiałych powodów zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Sędzia podyktował rzut karny, który w 101. minucie na bramkę zamienił Mateusz Szwoch. Był to gol na wagę trzech punktów.
Mecz zakończył się skandalem. Po ostatnim gwizdku do świętujących rywali pobiegł piłkarz Wisły Kraków Luis Fernandez i uderzył jednego z rywali. Koledzy z drużyny uspokoili obu piłkarzy i odciągnęli ich od siebie. Może to jednak nie oznaczać końca całej sytuacji, ponieważ zachowaniem Hiszpana może zająć się Komisja Ligi. Zawodnikowi grozi nawet wykluczenie z rozgrywek do końca sezonu.
Źr.: WP SportoweFakty, Twitter