Prezydent Mołdawii Maia Sandu stwierdziła, że eksplozje na terenie Naddniestrza to „eskalowanie napięcia”. W jej ocenie niektóre siły dążą do destabilizacji sytuacji w regionie. Wcześniej obyło się posiedzenie Najwyższej Rady Bezpieczeństwa.
„To, co dzieje się w Naddniestrzu, to eskalowanie napięć. Przez kilka tygodni mieliśmy do czynienia z fałszywymi alarmami bombowymi, wczoraj doszło do wybuchów. Uważnie obserwujemy, to co się dzieje. Według naszych informacji, próby eskalacji są związane z siłami wewnątrz Naddniestrza, które opowiadają się za wojną i są zainteresowane destabilizacją sytuacji” – powiedziała prezydent Mołdawii Maia Sandu.
Czytaj także: Ławrow mówił o ataku jądrowym. Jest reakcja USA
„Potępiamy wszelkie wyzwania i próby zaangażowania Republiki Mołdawii w działania, które mogą zagrozić pokojowi w kraju. Kiszyniów nalega na pokojowe rozwiązanie konfliktu naddniestrzańskiego” – dodała.
Prezydent Mołdawii ujawniła, że oprócz wczorajszego wybuchu w Tyraspolu i dzisiejszych eksplozji w Przydniestrowiu, odnotowano także incydent na lotnisku przy stolicy Naddniestrza. Media nieuznawanej republiki informowały, że doszło tam do ataku dronami. Sandu powiedziała, że na razie władze i służby nie znają przyczyn eksplozji.
Czytaj także: Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski!
Źr. RMF FM