Kolejna przechwycona przez SBU rozmowa rosyjskiego żołnierza z żoną ukazuje, w jaki sposób Rosjanie traktują zwłoki własnych poległych żołnierzy. Świadek twierdzi, że ciała zabitych zwozi się „tysiącami” i układa na „wysypisku”.
Na przechwyconej rozmowie słyszymy, jak rosyjski żołnierz opowiada żonie o tzw. „ładunku 200”. W ten sposób Rosjanie określają transporty przewożące zwłoki własnych poległych żołnierzy. Z rozmowy wyłania się daleki od cywilizowanego obraz traktowania ciał zabitych.
Czytaj także: Putin traci poparcie w Rosji? „W d… niech sobie wsadzą taką armię”
„To nie jest kostnica, to wysypisko. Ogromne pole, czy coś takiego…” – relacjonuje rosyjski żołnierz. „Poligon, nie poligon. Ogrodzone, nikogo nie wpuszczają. Tysiącami ich przywożą. Stos na wysokość człowieka” – opowiada.
Według słów padających na nagraniu, Rosjanie urządzili wysypisko w pobliżu Doniecka. Wiele mówi również fakt, że ochroniarze pilnujący tego miejsca mają zarabiać krocie na tym, że pomagają rodzinom odszukać zabitych członków ich rodzin. Żołnierz mówi, że dowiedział się o tym, bo jedna z jego znajomych znalazła tam zwłoki swojego brata.
„Tak więc rodzice, żony i krewni okupantów powinni się zastanowić – czy są gotowi, by ciała ich bliskich zostały rozszarpane przez psy albo gniły na poligonie pod gołym niebem? A może powinni zrobić wszystko, co się da, by w ogóle nie szli na tę wojnę?” – komentują we wpisie na Facebooku przedstawiciele Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Źr. facebook; se.pl