Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Stargardu został zapytany o kwestię rozdziału Kościoła od państwa. Lider Platformy Obywatelskiej jasno stwierdzić, że nastąpi to „natychmiast po wygranych wyborach”.
Donald Tusk odwiedza w ostatnim czasie kolejne polskie miasta, gdzie spotyka się z obywatelami. Podczas takiego spotkania w Stargardzie (województwo zachodniopomorskie) padło pytanie o rozdział Kościoła od państwa. Odpowiedź była jednoznaczna.
Zdaniem polityka, powinno to nastąpić jak najszybciej. „Nie ma innej drogi niż jednoznaczne, natychmiast po wygranych wyborach, przeprowadzenie tego procesu oddzielenia Kościoła od państwa ze wszystkimi tego skutkami” – powiedział.
Donald Tusk stwierdził, że już teraz „nastąpił rozdział Kościoła od społeczeństwa”, za co winę ponosi sam Kościół. „Nie mam natomiast żadnych wątpliwości, że odpowiedzialność spada na Kościół, a nie na społeczeństwo. Wierzący są ofiarą, a nie sprawcami tej sytuacji” – mówił. Dodał, że Kościół to instytucja, która „w dużej mierze złożona jest dziś z funkcjonariuszy władzy”. „Mówię tutaj o istotnej części kleru, biskupów, nie mówiąc już o takich aparatczykach władzy jak Rydzyk” – stwierdził.
Jednocześnie lider Platformy Obywatelskiej zapewnił, że „to nie jest czas na jakąś wojnę kulturową”. „Uważam, że dzisiaj Polska nie potrzebuje radykalnych rewolucji, w których jedni drugich nienawidzą albo chcą poniżyć, czy upokorzyć” – powiedział.
Czytaj także: Maleńczuk wyszedł na scenie i się zaczęło. Rządzącym nie spodobają się jego słowa
Źr.: Fakt