Transfer Macieja Rybusa wywołał w ostatnim czasie ogromną dyskusje. Polak nie zdecydował się na opuszczenie Rosji i przyjął ofertę Spartaka Moskwa. W Polsce spotkało się to z wieloma negatywnymi komentarzami, jednak – jak można przypuszczać – w Rosji perspektywa na to jest zupełnie inna.
Maciej Rybus to jeden z piłkarzy, którzy po rosyjskiej inwazji na Ukrainę nie zdecydował się odejść z Rosji. Co więcej, podpisał kontrakt ze Spartakiem Moskwa. „Moja rodzina jest szczęśliwa, a ja czuję się tu dobrze” – powiedział. „Udało się i jestem bardzo zadowolony. Moja rodzina jest szczęśliwa. Od dawna jestem w Rosji, więc rozważałem tę opcję. Czy na decyzję wpłynęło to, że moja żona jest Rosjanką? Też chciała tu zostać. Czuję się tu bardzo dobrze, moje dzieci chodzą do przedszkola” – dodał.
Decyzja Rybusa wywołała w Polsce niezwykle ostre komentarze. Odniósł się do niej między innymi Krzysztof Stanowski. Dziennikarz nie gryzł się w język. „Najwięcej Rybus zarobi w Rosji, bo tylko tam ma wyrobioną markę. W czasie wojny zapłacą jeszcze więcej, bo przyda im się kolo z Polski z terą Z. Za 10 lat nikt nie będzie pamiętał, skąd te 50 mieszkań na Wilanowie. Póki co można pier**lić o bezpieczeństwie rodziny, fajne alibi” – napisał.
Jak się okazuje, transfer Rybusa jest aktywnie komentowany również w Rosji. W dość kontrowersyjnych słowach do decyzji Polaka odniósł się Aleksander Mirzojan, były reprezentant ZSRR i w przeszłości gracz Spartaku Moskwa. „Maciej Rybus nie jest już polskim zawodnikiem, tylko Rosjaninem – jego żona jest Rosjanką, a on tu mieszka. Prawdopodobnie żadna adaptacja nie jest potrzebna” – stwierdził.
Czytaj także: Matty Cash znów uderza w Bońka. „Nie czułem, że chciał mnie w kadrze”
Źr.: Twitter