Podczas konferencji prasowej selekcjoner Czesław Michniewicz usłyszał pytanie o sytuację Macieja Rybusa, który postanowił pozostać w Rosji. Po decyzji byłego reprezentanta Polski wybuchła potężna burza w polskim środowisku piłkarskim.
Maciej Rybus to jeden z piłkarzy, którzy po rosyjskiej inwazji na Ukrainę nie zdecydował się odejść z Rosji. Co więcej, podpisał kontrakt ze Spartakiem Moskwa. „Moja rodzina jest szczęśliwa, a ja czuję się tu dobrze” – powiedział. „Udało się i jestem bardzo zadowolony. Moja rodzina jest szczęśliwa. Od dawna jestem w Rosji, więc rozważałem tę opcję. Czy na decyzję wpłynęło to, że moja żona jest Rosjanką? Też chciała tu zostać. Czuję się tu bardzo dobrze, moje dzieci chodzą do przedszkola” – dodał.
W Polsce wybuchła burza. Temat pojawił się na konferencji prasowej. „Na temat Maćka będzie jeszcze okazja spokojnie porozmawiać. Dzisiaj nie chcę się na ten temat wypowiadać. To nie czas i nie miejsce. Ta sprawa będzie się ciągnęła. Wrócimy do niej” – powiedział Michniewicz.
„Rybus nam w niczym nie pomoże. Nie ma go na zgrupowaniu, nie ruszamy tego tematu, nie uciekamy od dyskusji na ten temat. Porozmawiamy, ale nie dzisiaj. Zrobimy to po zgrupowaniu, proszę to uszanować” – dodał Michniewicz.
Czytaj także: Były reprezentant ZSRR o Rybusie: „Nie jest już polskim zawodnikiem, tylko Rosjaninem”
Sprawa nabrała takiego rozgłosu, że komentował ją nawet wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcin Przydacz.”Nie ma już nic bardziej żenującego, niż zasłanianie się ‘dobrem rodziny’, gdy chodzi po prostu o duże pieniądze. A to krwawe pieniądze. Mam nadzieję, że nie będzie już dla niego miejsca w reprezentacji. Gra z ‘orzełkiem’ na piersi to honor i tylko dla takich, którzy to rozumieją” – napisał na Twitterze.
Źr. RMF FM