Analitycy z amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną donoszą, że Rosja ma w planach aneksję kolejnego obwodu na Ukrainie. Tym razem mowa o obwodzie charkowskim. Co więcej, działania w tej kwestii miała już rozpocząć rosyjska propaganda.
Rosja w ostatnim czasie zajęła terytorium praktycznie całego obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy. Zdaniem analityków, kolejnym krokiem będzie obwód doniecki, Rosjanie prawdopodobnie skierują swoją ofensywę na Słowiańsk i Kramatorsk – miasta położone w pobliżu obwodu ługańskiego. Analitycy spekulują jednak, jakie będą kolejne kroki armii Putina.
Część osób uważa, że Rosjanie ponownie skupią się na walkach na południu Ukrainy. Tam zdobyli już dużą część wybrzeża Morza Czarnego, z takimi miastami jak Melitopol, Mariupol, Berdiańsk czy Chersoń. W rękach ukraińskich wciąż pozostają Mikołajów czy w końcu Odessa, która mogłaby być możliwym kierunkiem ataku. Jej zdobycie będzie jednak z pewnością kosztowało bardzo dużo sił.
W tej sytuacji analitycy amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną donoszą, że kolejnym celem Rosjan po ewentualnym uzyskaniu kontroli nad obwodem donieckim będzie obwód charkowski. W samym Charkowie walki trwały praktycznie od początku rosyjskiej inwazji, jednak miasta nie udało się zdobyć.
Co więcej, Rosjanie mieli podjąć już działania propagandowe. Władze okupacyjne w obwodzie charkowskim pokazały nowy sztandar, który przedstawia dwugłowego orła oraz symbole i herb Charkowa z XVIII wieku. Ma to być „symbolem historycznych korzeni obwodu charkowskiego jako nierozłącznej części ziemi rosyjskiej”. „Wskazuje to, że Kreml chce przyłączyć część obwodu charkowskiego do Rosji, a zapewne, jeśli zdoła, nawet całość” – podaje ISW.
Źr.: ISW, Interia