Lider SLD Włodzimierz Czarzasty na antenie radia RMF FM odniósł się do pomysłów tworzenia jednej wspólnej listy opozycji. W pewnym momencie doszło do niespodziewanej sytuacji, bo polityk zwrócił się bezpośrednio do Boga.
Na antenie RMF FM Czarzasty usłyszał pytanie o swoją niedawną wypowiedź o tym, że opozycja ma być dogadana w sprawie wyborów parlamentarnych. „To znaczy, że stworzy taką listę lub takie listy, które zagwarantują nam wygraną” – powiedział.
„Część polityków i socjologów uważa, że jedna lista jest najlepszym rozwiązaniem, część uważa, że dwie listy są najlepszym rozwiązaniem, przyjdzie czas na decyzje. Kiedy ten czas przyjdzie? Do końca roku musimy to zdecydować” – wyjaśnił Czarzasty. „Jeśli chodzi o Lewicę poprzemy ten wariant, który w największym stopniu dawał szanse wygrania z PiS” – zapewnił.
Czytaj także: Dlaczego Duda na pogrzebie Elżbiety II siedział przed Bidenem? Proste wyjaśnienie
Prowadzący Robert Mazurek dopytywał, w jakiej konfiguracji Lewica pójdzie do wyborów. „My pójdziemy blokiem lewicy z Partią Razem i ten blok lewicy, jeśli będzie potrzeba, poprze lub wejdzie w porozumienie z innymi” – powiedział Czarzasty.
Padło również pytanie, kto zostanie premierem w przypadku wygranej opozycji. „Po pierwsze premiera wskaże koalicja” – odparł. „Po drugie uważam i zawsze uważałem, że premierem nowego rządu powinien być lider największej partii opozycyjnej. Uważam, że jest to zgodne z logiką, uważam że jest to propaństwowe, uważam, że jest to odpowiedzialne” – powiedział Czarzasty.
Gdy znów pojawił się wątek, ile list wystawi opozycja, Czarzasty wyraźnie się zirytował. „Trzeba będzie podjąć decyzje i tyle list ile będzie racjonalne poprzeć” – zaczął. „Nie będę rozmawiał na rok przed wyborami, albo na dwa lata, ile będzie list za dwa lata” – dodał po czym wzniósł ręce w górę i zwrócił się do Boga.
Źr. wPolityce.pl; twitter