Były szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski w rozmowie z portalem DoRzeczy komentował sabotaż gazociągów Nord Stream. Polityk wyraził wątpliwość, czy politycy zechcą ujawnić, co naprawdę wydarzyło się na dnie Bałtyku. W jego ocenie można to zbadać.
„Przy dzisiejszej technice można to sprawdzić. Bałtyk nie jest aż tak głębokim morzem. Gazociąg leży na głębokości kilkudziesięciu metrów. To nie Rów Mariański. Pewnie można wysłać tam drony i zbadać, jakich materiałów użyto do zniszczenia Nord Stream, ale to jest sprawa dla ekspertów wojskowych, a nie dla polityków” – wskazał Waszczykowski.
Czytaj także: Pieskow: „To było jednym z powodów specjalnej operacji wojskowej”
Były minister zauważył, że dopóki nie ma dowodów, to Rosjanie mają wygodny pretekst, aby zrzucać winę na Amerykanów, a także na Polskę i innych przeciwników Nord Stream. „Rosjanie poprzez swoją propagandę, np. w Russia Today, nie muszą przedstawiać dowodów – oni stawiają pytania i tworzą teorie konspiracyjne. I tu Sikorski doskonale się wpisał w strategię dezinformacji rosyjskiej” – powiedział.
„Teraz teorie o amerykańskim sabotażu Rosjanie mogą podpierać wpisem Sikorskiego. Będą przypominać jego życiorys i lata spędzone w Stanach Zjednoczonych. Będą dowodzić, że Sikorski to człowiek wiarygodny, który wie, co mówi” – przewiduje Waszczykowski.
Czytaj także: Ambasador Rosji usłyszał pytanie o uciekających Rosjan. Bezwzględna odpowiedź
Źr. dorzeczy.pl