Poranny atak na most krymski nadal odbija się szerokim echem. Czołowa rosyjska propagandystka Olga Skabiejewa przyznała, że doznała szoku. Głos w sprawie zabrał także inny czołowy propagandysta Władimir Sołowiow.
We wczesnych godzinach porannych doszło do potężnej eksplozji na moście krymskim łączącym okupowany przez Rosjan półwysep krymski z kontynentalną Rosją. Rosjanie od razu o atak oskarżyli stronę ukraińską, choć ta oficjalnie tego nie potwierdza.
Tymczasem w Rosji zapanowała konsternacja, a na Krymie wybuchła wręcz panika. Problem z wyjaśnieniem sytuacji zwykłym Rosjanom mają też propagandyści Kremla. Nawet Olga Skabiejewa nie kryła, że takiego obrotu spraw zupełnie się nie spodziewała.
„Patrzę i nie wierzę własnym oczom. Patrzę i nie wierzę. Na pewno teraz coś zrobimy. Na pewno. Prawda?” – napisała Skabiejewa na swoim profilu w serwisie Telegram.
Zdenerwowania sytuacją nie krył także inny czołowy rosyjski propagandzista Władimir Sołowiow. „Jaka jest nasza odpowiedź? Zrezygnowaliśmy z inicjatywy i teraz reagujemy na ich ataki i groźby. Jaki jest nasz plan?” – pisze poirytowany w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Tak teraz wygląda most krymski! Pokazali nowe nagranie [WIDEO]
„Cała ta gra w humanizm jest postrzegana jako słabość i jest tylko pretekstem do drwin” – pisze dalej Sołowiow. „Czas odpowiedzieć wszelkimi sposobami i środkami” – dodaje. „Ukraina musi pogrążyć się w mrocznych czasach. Mosty, zapory, linie kolejowe, elektrownie cieplne i inne obiekty infrastrukturalne muszą zostać zniszczone na całej Ukrainie” – pisze Sołowjow.
„Lenin miał rację: wojna musi być prowadzona na 100 proc., albo nie może być prowadzona wcale. Nie może być półśrodków” – podsumował.
Źr. wp.pl; twitter