Ukraińskie władze zaprosiły ekspertów ONZ do zbadania zestrzelonych dronów, którymi Rosjanie atakują ukraińskie miasta. To bardzo nie spodobało się na Kremlu. Rosja zapowiedziała, że jeśli dojdzie do wysłania obserwatorów, to podda analizie współpracę z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem.
Rosja zaczyna mieć problemy z zapasami własnych dronów i rakiet. Z tego powodu od sierpnia kupują drony kamikaze produkcji irańskiej. W ostatnich tygodniach wojska agresora regularnie przeprowadzają ataki przy ich użyciu na infrastrukturę na terenie Ukrainy. Wśród ofiar nie brakuje ludności cywilnej. Co więcej, państwa zachodnie uważają, że Rosjanie używają ich z naruszeniem rezolucji ONZ.
Niedawno odbyło się zamknięte posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, na której omawiano tę kwestię. Po spotkaniu, zastępca ambasadora Rosji w Narodach Zjednoczonych Dmitrij Polanski wzywał Guterresa do „powstrzymania się od zaangażowania w jakiekolwiek bezprawne śledztwo”.
„W przeciwnym razie będziemy musieli ponownie ocenić naszą współpracę z nim, co raczej nie leży w niczyim interesie. Nie chcemy tego robić, ale nie będzie innego wyboru” – ostrzegał.
Czytaj także: Rosja zmieniła strategię. Polski generał zaniepokojony skutkami
Przywódcy USA, Francji i Wielkiej Brytanii twierdzą, że drony są produkcji irańskiej, a Kreml używa ich z naruszeniem rezolucji z 2015 roku, popierającej irański układ nuklearny. Teheran zaprzecza dostarczaniu dronów Moskwie.
Źr. Interia