Szalejące ceny mocno odbijają się na portfelach Polaków. Widać to między innymi podczas codziennych zakupów, które z miesiąca na miesiąc stają się coraz droższe. „Fakt” przyjrzał się cenom masła, które już wkrótce może stać się towarem luksusowym. O ile w ogóle będzie dostępne.
O rosnących cenach masła słychać już od dawna. Jakiś czas temu wielu producentów zdecydowało się na zmniejszenie gramatury kostki z 250 do 200 gram. Wszystko po to, by wzrost cen był mniej odczuwalny. Nie można wykluczyć scenariusza, w którym za jakiś czas niektórzy zdecydują się na taki krok po raz kolejny.
Wszystko przez to, że już teraz w wielu miejscach za kostkę masła trzeba zapłacić ponad 10 złotych. Niższe ceny utrzymują jeszcze niektóre dyskonty, ale i tutaj ceny w wysokości 8-10 złotych nikogo już nie dziwią. W sklepach osiedlowych często jest to już znacznie ponad 10 złotych. I niestety, końca podwyżek nie widać.
Jakub Olipra, ekonomista z banku Credit Agricole, który specjalizuje się w sektorze rolno-spożywczym, w rozmowie z „Faktem” odniósł się do szalejących cen masła. „Pierwszy powód silnie rosnących cen masła, jak i innych produktów mlecznych, to produkcja mleka na świecie, która nie nadąża za popytem” – powiedział. „Drugą przyczyną są drożejące alternatywy masła. Konsumenci muszą więcej płacić za margarynę i inne tłuszcze, bo Ukraina była jednym z najważniejszych dostawców oleju słonecznikowego. Efekt wojny jest bardzo widoczny w kategorii oleje i tłuszcze” – dodał.
Czytaj także: Prawie 10 złotych za litr diesla? Te prognozy przerażą kierowców
Źr.: Fakt