Wiceprzewodniczący rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew znów stał się obiektem drwin w mediach społecznościowych. Jego podróż do korporacji Urałwagonzawod w Niżnym Tagile, gdzie polityk nadzorował produkcję czołgów, stała się bardzo głośna. Wszystko ze względu na dobór stroju.
Dmitrij Miedwiediew regularnie pojawia się w miejscach związanych z wojskiem. Tym razem odwiedził siedzibę korporacji Urałwagonzawod w Niżnym Tagile, gdzie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej nadzorował produkcję czołgów. Jego wizyta miała na celu pokazanie, że jego kraj nie ma problemów ze sprzętem wojskowym.
Miedwiediew odniósł się do swojej wizyty na Telegramie. Stwierdził, że podczas niej „omawiano kwestie przyspieszenia dostaw sprzętu dla wojsk do wykorzystania podczas operacji specjalnej”. Tym określeniem rosyjska propaganda od początku określa inwazję na Ukrainę.
I pewnie o wizycie polityka nie byłoby tak głośno, gdyby nie jego strój. Miedwiediew zdecydował się bowiem na założenie skórzanego płaszcza. Niektórzy internauci natychmiast zaczęli go porównywać do postaci gestapowca, Herr Ottona Flicka, z popularnego serialu „Allo, Allo”. „Dmitrij Anatolijewicz miał na sobie skórzany płaszcz, aby łatwiej było wspiąć się do lufy czołgu, czy też kogoś cosplayował?” – pisze z kolei NEXTA.
Sam Dmitrij Miedwiediew już po wizycie zapewniał, że Rosja nie ma problemów ze sprzętem wojskowym. „Czytając wrogie analizy, wielokrotnie spotykałem się z twierdzeniami, że sprzęt wojskowy i uzbrojenie, na które jest zapotrzebowanie w Rosji, wkrótce się skończy. Jakby wszystko zostało zużyte. Nie róbcie sobie nadziei. Produkcja broni i sprzętu specjalnego wzrasta wielokrotnie we wszystkich kierunkach: od czołgów i dział po precyzyjne rakiety i drony” – napisał na Telegramie.
Czytaj także: Prezydent Niemiec odwiedził Ukrainę. W pewnym momencie musiał udać się do schronu
Źr.: Twitter, Telegram, Gazeta.pl