Alarm przeciwlotniczy zakłócił wizytę, z którą do Kijowa przybył prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Niemiecki przywódca spędził czas w schronie.
Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier przybył z wizytą do walczącej z Rosją Ukrainy. Niemiecki polityk w pewnym momencie doświadczył codzienności mieszkańców Kijowa.
W trakcie wizyty rozległy się bowiem alarmy przeciwlotnicze związane ze startami dronów bojowych z terytorium Białorusi. Prezydent Niemiec wraz z mieszkańcami miasta udał się do schronu, aby bezpiecznie przeczekać ewentualny nalot.
Steinbeier przebywał w schronie około półtorej godziny. Jak przyznaje, było to szczególnie cenne doświadczenie, które pomogło mu zrozumieć warunki, w których żyją mieszkańcy ukraińskiej stolicy.
– To dało nam szczególnie mocne zrozumienie warunków, w jakich żyją tu ludzie. Była to sytuacja, której nie mogłem wykluczyć podczas swojej wizyty. Ludzie żyją tu w takich warunkach każdego dnia – oświadczył. – Przeprowadzone w schronie rozmowy były bardzo dużym przeżyciem. I sądzę, że nie tylko dla mnie – dodał.
Co istotne, wizyta była pierwszą podróżą niemieckiego prezydenta na Ukrainę od momentu rozpoczęcia inwazji wojsk Władimira Putina na terytorium tego kraju. Niemiecki przywódca miał pierwotnie wizytować Ukrainę już wcześniej, bowiem w kwietniu, wraz z przywódcami Polski, Litwy, Łotwy i Estonii.
Z medialnych doniesień wynika jednak, że taki ruch uniemożliwiły władze w Kijowie. W ich ocenie, w tamtym okresie prezydent Niemiec nie byłby mile widziany. Wszystko przez prorosyjską postawę tego kraju na przestrzeni ostatnich lat.
W programie październikowej wizyty Frank-Walter Steinmeier ma w planach jeszcze m.in. rozmowy z Wołodymyrem Zełenskim.