Ukraińcy opublikowali w mediach społecznościowych nagranie, na którym przedstawili zeznania schwytanego przez nich członka Grupy Wagnera. Okazuje się, że zwerbowano go w zakładzie karnym, gdzie odsiadywał karę za zabójstwo. Mówił też o bardzo dużych stratach w jego oddziale.
Ukraińcy opublikowali nagranie, na którym widzimy pojmanego żołnierza prywatnej armii tzw. Grupy Wagnera. Na dowód pokazali żeton potwierdzający, do jakich oddziałów należał schwytany przez nich jeniec wojenny.
Mężczyzna przyznał, że na front trafił wprost z więzienia, gdzie odsiadywał karę za zabójstwo. Zastrzega jednak, że nie jest mordercą, a działał rzekomo jedynie w samoobronie. Potwierdził również, że inni zwerbowani pochodzą z różnych kolonii karnych na terenie Rosji.
Czytaj także: Indie sprzeciwią się Putinowi? Takich słów jeszcze nie było
Jak przyznał, w jego oddziale znajdowało się pierwotnie 50 osób, ale obecnie pozostało już tylko 12. Co gorsza, w ich wojsku panuje chaos organizacyjny, a jednocześnie totalna kontrola i nie mogą opuszczać miejsca w którym mieszkają dalej niż na 100 metrów. „Mieszkamy tam wszyscy razem, 10 osób na małej przestrzeni” – powiedział.
Ukraińcy już wcześniej informowali, że Grupa Wagnera prowadzi rekrutację w rosyjskich więzieniach i koloniach karnych. Oficjalnie rosyjskie służby zaprzeczają, aby dochodziło do takiego procederu. Jednak schwytani na Ukrainie Wagnerowcy potwierdzają te doniesienia.
Źr. o2.pl; twitter