Mateusz Banasiuk podczas rozmowy z Pomponikiem opowiedział o zmianie swojego podejścia do Kościoła katolickiego. Przez długi czas był jego zwolennikiem, chodził nawet do katolickiego liceum. Jednak już tam rozpoczęła się zmiana w jego myśleniu.
Mateusz Banasiuk to jedna z głównych gwiazd filmu „Listy do M. 5”. Z uwagi na to, że seria związana jest z okresem okołoświątecznym, to właśnie o Boże Narodzenie aktor został zapytany w rozmowie z Pomponikiem. „Zwykle traktuję to jako czas relaksu, kiedy mogę być ze swoimi bliskimi. Mogę gdzieś wyjechać, albo zostać na miejscu, ale mogę trochę oderwać się od pracy i złapać energię na kolejny rok” – powiedział.
Przy tej okazji aktor wyjawił, że zmieniło się jego podejście do Kościoła katolickiego. „Oczywiście, jest to w pewien sposób czas zadumy i zastanawiania się nad wieloma fundamentalnymi sprawami, ale nie, nie jestem aż tak głęboko wierzący, jeżeli o to pytasz. Chociaż kiedyś tak było. Po prostu różne sytuacje, które się dzieją dookoła, spowodowały, że troszkę zmieniłem swoje podejście” – wyznał.
Banasiuk nie ukrywał, że początki zmian jego myślenia sięgają czasów licealnych. „To się zmieniało dość regularnie. Ja byłem w liceum katolickim i tam trafiłem na księdza, który był dość surowy i to był taki pierwszy moment, kiedy miałem problem z instytucją Kościoła. Ale znam też wielu fantastycznych księży, to nie jest tak, że ja przekreślam cały Kościół i całą instytucję, tylko pewne sytuacje jak celibat. Uważam, że są już archaiczne i powinno się pewne rzeczy zmienić, żeby ten Kościół ewoluował i dalej pomagał ludziom” – dodał.
Banasiuk o Kościele: „Wyrządził wiele krzywd”
Mateusz Banasiuk zwrócił uwagę przede wszystkim na krzywdy wyrządzone przez Kościół. „Nie odbieram ludziom tego, że oni mają potrzebę jakiejś duchowości i znajdują to w Kościele, bo to jest dla nich ważne i potrzebne. Same przykazania też są fajnym takim fundamentem do rozdzielenia, co jest dobre, a co złe, więc sama filozofia chrześcijańska nie jest zła, tylko przez lata Kościół wyrządził wielu osobom wiele krzywd i wydaje mi się, że trzeba by to rozliczyć i zamknąć już ten temat” – powiedział.
Aktor został też zapytany, czy zamierza jeszcze wrócić do aktywnego życia we wspólnocie Kościoła. „Nie wiem, nie mogę tego powiedzieć” – stwierdził. „Trudno mi powiedzieć, jak będę się zachowywał za jakiś czas. Na razie koncentruję się na teraźniejszości, bo mam po prostu bardzo dużo rzeczy teraz do zrobienia. Praca, mały synek, więc muszę wszystko teraz ogarnąć” – dodał.
Czytaj także: Grała jedną z głównych ról w „Kiepskich”. Teraz przerywa milczenie i ujawnia tajemnice
Źr.: Pomponik