Władysław Frasyniuk oburzony zachowaniem mediów ws. Dariusza Rosatiego. Na posła opozycji spadła fala krytyki za to, że przyszedł do Sejmu mając pozytywny wynik testu na COVID-19. – Co nasi dziennikarze pytają? No pytali naszego biednego Rosatiego dlaczego on przyszedł z Covidem do Sejmu. I człowiek sobie myśli, kur..!, gdzie ja jestem – mówił oburzony opozycjonista.
Zachowanie Dariusza Rosatiego podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia Sejmu wywołało aferę w mediach. Poseł przybył do Sejmu i wziął udział w głosowaniu, choć kilka godzin wcześniej pokazał zdjęcie pozytywnego wyniku testu na COVID-19.
Niektórzy parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej usiłowali tłumaczyć to zachowanie. Jednak wielu dziennikarzy i internautów było bezlitosnych, przypominając o apelach posła sprzed ponad roku, aby nie rozsiewać choroby.
Frasyniuk w szoku. Chodzi o zachowanie dziennikarzy
Takiego zachowania nie rozumie Władysław Frasyniuk. – Co nasi dziennikarze pytają? No pytali naszego biednego Rosatiego dlaczego on przyszedł z Covidem do Sejmu. I człowiek sobie myśli, kur..!, gdzie ja jestem, no gdzie ja jestem, no to jakiś żart po prostu – stwierdził podczas Akademii Społeczeństwa Otwartego KOD-u na Pomorzu.
– Oni złamali prawo. (…) Po to, żeby nie było recydywy, politycy PiS-owscy muszą być ukarani. (…) Jarosław Kaczyński musi być brutalnie rozliczony za to, że złamał demokratyczny mandat, łamie konstytucję, za to że dewastuje państwo prawa – dodał.
Frasyniuk opowiada także o swoich działaniach dotyczących walki z PiS. W tym kontekście podzielił się pewną anegdotą. – Jeżdżę przez lata z tymi ośmioma gwiazdkami. Raz się spotkałem z agresją. Generalnie ludzie trąbią, machają. (…) Wracałem z Warszawy, jechałem 180, minęło mnie Porsche jadące 260, wyhamowało, żeby zrobić zdjęcie – ujawnił.
Jednocześnie potępił samorządowców, którzy porozumieli się z rządem ws. węgla. – Rząd zmusza, wciska ten nieszczęsny węgiel w brzuch tym samorządowcom, okazuje się to sprzeczne z prawem, co robi samorząd? Dla świętego spokoju, ten święty spokój muszę powiedzieć jest przekleństwem polskiej polityki – ocenił.