Szymon Marciniak odpowiada na oskarżenia francuskich mediów. Polski arbiter, który prowadził finałowe starcie na mundialu, zwrócił uwagę na wielką lukę w argumentacji krytyków. – Francuzi nie wspomnieli o tym – powiedział spokojnie, wskazując na jeden z kluczowych momentów meczu. Marciniak pokazał zdjęcie dziennikarzom.
Szymon Marciniak wrócił już do Polski po zakończonych Mistrzostwach Świata w Katarze. Nasz arbiter otrzymał wiele słów uznania za swoją postawę podczas finału mundialu. Marciniak był opanowany, zachowywał zimną krew nawet w trudnych sytuacjach oraz podejmował szybkie i trafne decyzje.
Mimo tego, niektórzy francuscy piłkarze oraz dziennikarze z tego kraju mieli do niego żal. – Skrytykował go m.in. reprezentant Trójkolorowych, Olivier Giround. – Nie wiem kto pozwolił mu sędziować ten mecz. On nie zna się kompletnie na piłce i okradł nas z dwóch bramek – stwierdził.
Z kolei L’Equipe wystawił Polakowi irracjonalną notę 2 na 10. „Poza bardzo kontrowersyjnym pierwszym rzutem karnym pozwolił Argentyńczykom robić prawie wszystko, co chcieli, nigdy nie dając kartek za powtarzające się, brutalne i niesportowe zachowania” – wyjaśniono.
Zdaniem Francuzów Marciniak tolerował agresywną grę Argentyny oraz pokazywał za mało żółtych kartek. W ich ocenie Polak popełnił błąd uznając trafienie Lionela Messiego w dogrywce na 3:2. W momencie, kiedy Messi skierował piłkę do siatki z ławki Argentyny wyskoczyło dwóch rezerwowych i wbiegło na plac gry, jeszcze zanim piłka przekroczyła linię bramkową.
Marciniak pokazał zdjęcie. Wyjaśnił krytykom sytuację?
Marciniak odniósł się do krytyki na konferencji prasowej. Polski sędzia piłkarski pokazał zdjęcie na telefonie. – Francuzi nie wspomnieli o tym zdjęciu, na którym widać, jak na murawie jest siedmiu Francuzów, gdy Mbappe strzela gola – powiedział.
Do sytuacji odniósł się nieco szerzej dzień później. Wyjaśnił, czym motywował swoją decyzję. – Po pierwsze, taka sytuacja musiałaby mieć wpływ na grę. A jaki był wpływ gości, którzy wyskoczyli do góry i wskoczyli na boisko? To szukanie dziury w całym, wiadomo, że tonący brzytwy się chwyta – oświadczył.
– Są gazety poważne i takie szukające rozgłosu. Pisali do mnie znajomi, szefowie prowadzący sędziów we Francji. Odbiór był mega. Eurosport i Canal+ dały nam wysokie noty – podsumował.