W wiadomość o śmierci Mateusza Murańskiego trudno uwierzyć. Młody, 28-letni sportowiec zmarł nagle. Stacja, w której grał przez lata w programie „Lombard. Życie pod zastaw” postanowiła pożegnać Murańskiego. Fani są wstrząśnięci.
Wiadomość o śmierci Mateusza Murańskiego pojawiła się w mediach w środę po południu. Zawodnik freak-fightów zmarł nagle w wieku 28 lat. Na razie służby nie podały informacji na temat przyczyn zgonu.
Murański zdobył ogólnopolską rozpoznawalność głównie dzięki swoim występom na galach High League i Fame MMA. Jednak nieco wcześniej występował przed kamerą w serialu „Lombard. Życie pod zastaw” na antenie TV Puls. W latach 2017-2020 wcielał się w tej produkcji w rolę Adka.
Fani zrozpaczeni po wiadomości o śmierci Mateusza Murańskiego, Reaguje stacja
TV Puls na wiadomość o śmierci Murańskiego zamieściła krótki wpis. „Dotarła do nas bardzo smutna wiadomość o śmierci Mateusza Murańskiego. Jego najbliższym składamy najszczersze kondolencje i łączymy się w bólu” – napisano w komunikacie.
Zareagowała także strona popularnego serialu. „Dotarła do nas wstrząsająca wiadomość o śmierci Mateusza Murańskiego. Stworzył jedną z kultowych ról w Lombardzie, rolę Adka. Z ogromnym żalem żegnamy Mateusza, a Jego Najbliższym składamy kondolencje i łączymy się w bólu”.
Fani w komentarzach nadal nie mogą uwierzyć w to, co się stało. „Naprawdę był wspaniałym aktorem i bokserem. Szkoda że już go nie ma razem z nami” – pisze jeden z internautów. „Tak trudno w to uwierzyć całe życie przed nim było” – dodaje kolejna osoba.