Jacek Murański udzielił pierwszego wywiadu po śmierci swojego syna. W rozmowie ze Sławomirem Jastrzębowskim z salon24.pl opowiedział o swoich odczuciach.
Jacek Murański udzielił pierwszego wywiadu po śmierci swojego syna, Mateusza. Mężczyzna rozmawiał ze Sławomirem Jastrzębowskim, założycielem portalu salon24.pl. Murański opowiedział m.in. o tym, w jaki sposób dowiedział się o tym, że jego syn nie żyje.
– Pojechałem do niego pod dom. Nie odbierał telefonu. Miałem od Karoliny (dziewczyny Mateusza Murańskiego – przyp. red.) klucze do ich mieszkania, bo oni mieli swoje cztery psy, którymi się opiekowałem, jak wyjeżdżali – powiedział Jacek Murański.
Mężczyzna przyznał, że po wejściu do domu zobaczył, że jego syn leży na łóżku. W pierwszej chwili pomyślał, że to dobra oznaka, ponieważ Mateusz cierpiał na problemy ze snem. – Cierpiał na bezdech senny i bezsenność, był prowadzony przez lekarza, zastanawiał się nawet nad operacją. Budził się z powodu bezdechu nawet kilkanaście razy w nocy – opowiadał ojciec zmarłego.
Jacek Murański o śmierci swojego syna. Dramatyczna relacja
Murański przyznaje, że po chwili, przechodząc koło łóżka Mateusza coś zaniepokoiło go w jego twarzy. Gdy sprawdził tętno, okazało się, że jego syn nie oddycha. – Kiedy sprawdziłem, że nie oddycha, zacząłem go natychmiast reanimować i dzwonić na pogotowie – ujawnia.
– Pogotowie przyjechało bardzo szybko, po jakichś pięciu minutach już byli. Podłączyli go do specjalistycznego sprzętu i próbowali ratować, ale było za późno. Potem patomorfolog stwierdził, że Mateusz zmarł kilka godzin wcześniej, około trzeciej w nocy – dodał Jacek Murański.
– Trzymam Mateusza za rękę. Przyjeżdża policja. Jacyś ludzie chodzą po domu. Policjanci, prokuratorzy, robią swoją robotę. Nie za bardzo wiem, co się dzieje. Dociera do mnie, że to ja muszę powiedzieć swojej żonie, że nasz syn nie żyje – przyznał z bólem mężczyzna. Cały wywiad TUTAJ.