Wspólna lista opozycji? Nie wszystkim podoba się ten pomysł. Jeden z członków partii Razem już teraz zapowiada konsekwencje takiej decyzji. „Jeżeli taki scenariusz by się ziścił – to odejdę z partii. Nie wyobrażam sobie pracować na mandat Nitrasa” – podkreślił.
Po poniedziałkowej publikacji „Gazety Wyborczej” powrócił temat wspólnej listy opozycji. Dziennikarze przekonują, że z badań sondażowych wynika, iż tylko start zjednoczonego bloku anty-PiS daje szansę na większość sejmową po wyborach parlamentarnych.
Orędownikiem takiego rozwiązania jest z pewnością środowisko Platformy Obywatelskiej na czele ze swoim liderem – Donaldem Tuskiem. – Jeśli mniejsze partie opozycyjne uznają, że w interesie wspólnym, nas wszystkich, jest zrobić jedną listę, to niech to powiedzą wyraźnie, zrobimy to w jeden dzień – mówił niedawno na spotkaniu.
W opinii Tuska nie ma już czasu na kolejne spotkania i negocjacje. – Tylko niech nikt nie proponuje groteskowych rozmów wielomiesięcznych, bo ludzie, przepraszam, zwymiotują, jak zobaczą jeszcze 500 spotkań, które do niczego nie służą – oświadczył.
Wspólna lista opozycji? Polityk partii Razem zagroził odejściem
Perspektywa startu we wspólnym bloku nie wszystkim się jednak podoba. Adam Kościelak z partii Razem wprost zapowiada, że nie zamierza pracować na wynik wyborczy Sławomira Nitrasa.
Jeszcze od siebie, ku pamięci:
— Adam Kościelak ?? ? (@AdamKoscielak) March 20, 2023
Przy obecnej ordynacji wyborczej na Radzie Krajowej Razem zagłosuję przeciwko jakiejkolwiek wspólnej liście z KO/PSL/PL2050 – a jeżeli taki scenariusz by się ziścił – to odejdę z partii. Nie wyobrażam sobie pracować na mandat Nitrasa.
(jeszcze zaznaczę także – że taki scenariusz jest bardzo mało prawdopodobny – wiemy, że nasi wyborcy zasługują na lewicową listę)
— Adam Kościelak ?? ? (@AdamKoscielak) March 20, 2023