Dziennik „Fakt” podaje nowe informacje ws. skatowanego 8-latka z Częstochowy. Relacja partnerki biologicznego ojca dziecka szokuje.
„Fakt” podaje, że matka dziecka, Magdalena B., próbowała wprowadzać w błąd biologicznego ojca chłopca. Ten dociekał bowiem, by dowiedzieć się o stan zdrowia swojego syna. W rozmowie z dziennikiem mężczyzna przyznał, że chciał spędzić z 8-latkiem i drugim synem święta.
Gdy wraz ze swoją partnerką dopytywali matki dziecka, czy chłopcy będą mogli pojechać do nich na święta, Magdalena B. oświadczyła, że młodszy z synów miał poparzyć starszego wodą. – Ma poparzoną buzię, plecy, nogi i ręce – pisała kobieta, która nie chciała jednak pokazać zdjęć dziecka.
Wreszcie kobieta jednak się złamała. Wysłała zdjęcie do biologicznego ojca chłopca, a ten ze swoją partnerką natychmiast zdecydował, że pojedzie na miejsce. – Magdalena B. dzwoniła do nich i wysyła SMS-y. Prosiła pana Artura, by pojechał z chłopcem do szpitala – czytamy w „Fakcie”.
Szokujące ustalenia „Faktu” ws. 8-latka
Kiedy para dotarła na miejsce Magdalena B. mówiła, że „syn w zabawie poparzył się. Potem, mówiła, że przyrodni starszy brat pobił go”. Dalsza część relacji jest najbardziej wstrząsająca.
Partnerka biologicznego ojca dziecka przyznaje, że byli wstrząśnięci tym, co zastali na miejscu. Chłopiec był bowiem w bardzo ciężkim stanie i miał dosłownie „wyć z bólu”.
– Weszliśmy do pokoju, gdzie leżało dziecko. Zaduch i smród niesamowity. Piec grzał na całego. Leżał w stosie poduszek jak śmieć. Chcieliśmy umyć dziecko do lekarza. Ona przyniosła starą brudną szmatę. Mówię jej: daj czystą pieluchę. Namoczyła ją, myliśmy twarz dziecku, ono wyło z bólu – powiedziała kobieta. Ojciec chłopca natychmiast zadzwonił pod numer alarmowy, dzięki czemu 8-latek został zabrany do szpitala.