Strona Biura Obrony Praw Dziecka ujawniła szokujące szczegóły związane ze sprawą znęcania się nad dzieckiem. Mały Maks z Krakowa miał być okrutnie maltretowany przez partnera swojej matki. Z relacji jednej z mieszkanek wynikało, że mężczyzna złamał dziecku rękę, by wyłudzić odszkodowanie. Biuro rzuca nowe światło na sytuację.
W ostatnich tygodniach media nagłaśniały już kilka przypadków maltretowania dziecka. Niestety, w poniedziałek strona Biuro Obrony Praw Dziecka opisała przypadek znęcania się i bicia dziecka.
Partner matki Maksa miał go bić, kopać, przyciskać jego głowę drzwiami. Kiedy złamał rękę Maksowi, opiekunowie mieli sugerować, iż dziecko miało wypadek w przedszkolu.
„Sprawdzenie zapisu kamer w placówce wykluczyło jednak, że doszło do takiej sytuacji. Nasza organizacja złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z wnioskiem o zatrzymanie sprawcy i zabezpieczenie dziecka” – napisano na stronie.
We wtorek pojawiły się nowe informacje w tej sprawie. „Informujemy, że matka i partner chłopca z Krakowa, który miał złamać dziecku rączkę i znęcać się nad nim – zostali zatrzymani przez policję. W tej chwili z ich udziałem prowadzone są czynności mając ustalić przebieg zdarzeń. Dziecko zostało zabezpieczone przez krakowskich policjantów i przekazane pod opiekę biologicznemu ojcu” – napisano.
Maks z Krakowa przeżył piekło. Odszkodowanie nie było jednak powodem jego cierpień?
Nowe ustalenia szokują jeszcze bardziej, bowiem pojawiły się sugestie, że mężczyzna usiłował skrzywdzić dziecko, by uzyskać odszkodowanie. Biuro przekonuje jednak, że sytuacja mogła wyglądać jeszcze inaczej.
„Z naszych informacji wynika, że na ten moment stwierdzenie, że sprawca złamał dziecku rączkę, by uzyskać odszkodowanie jest tezą za daleko idącą” – napisali.
„Sprawca prawdopodobnie pobił dziecko z innego powodu, a potem próbował wykorzystać fakt złamania ręki do uzyskania odszkodowania. Co też uważamy za naganne” – przekonują autorzy.