Nowe fakty ws. dramatu 8-letniego Kamilka. Głos zabrała przyrodnia siostra chłopca, która rozmawiała z dziennikarzami programu „Uwaga TVN”.
Program „Uwaga TVN” wyemitował reportaż na temat dramatycznych zdarzeń, do których doszło w Częstochowie. To tam prawdziwe piekło przeszedł 8-letni Kamilek, którego katował jego 27-letni pasierb, Dawid B.
Dziecko było bite, poniżane, a także oblewane wrzątkiem. W efekcie chłopiec wylądował w szpitalu. Przebywa tam w ciężkim stanie, a lekarze byli zmuszeni wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej. Dziecko cały czas przechodzi kolejne zabiegi, by uratować jego życie i zdrowie. Sytuacja jest dramatyczna.
Teraz nowe fakty w tej bulwersującej sprawie przedstawiła przyrodnia siostra chłopca. Kobieta rozmawiała z dziennikarzami programu interwencyjnego „Uwaga TVN”.
Nowe fakty ws. dramatu 8-letniego Kamilka
Magdalena Mazurek również ma za sobą dramatyczne doświadczenia. 29-letnia kobieta jako dziecko również była bita. W efekcie trafiła do domu dziecka. – Za moich czasów było tak, że jak miałam siniaki, czy uciekałam z domu, to od razu byłam zabierana. Skoro on też uciekał i był maltretowany, dlaczego go nie zabrali? Nie mówię tylko o braciach, ale o wszystkich dzieciach z tego domu – powiedziała.
Magdalena Mazurek przyznaje, że swoje przyrodnie rodzeństwo poznała dopiero dwa lata temu. Kobieta podkreśla jednak, że od razu poczuła więź z dziećmi. – Chłopcy, jak słyszeli, że za chwilę wracają do mamy i do Dawida, zaczynali się trząść. Fabian (brat Kamilka – przyp. red.) zrobił nawet w spodnie ze strachu – powiedziała kobieta.
– Wiedziałam, że coś jest nie tak. Mówiłam tacie, żeby się zajął tą sprawą, zadzwonił do kuratora, powiedział, co się dzieje. Trudno mu było mówić, więc wzięłam słuchawkę i powiedziałam, że chłopcy są głodzeni, prawdopodobnie przypalani papierosami, bo mają ślady na ciele. Prosiłam, żeby zainterweniowali – dodała w rozmowie z „Uwagą TVN”.