Do wielkiej tragedii doszło w środę w miejscowości Dąbrowa nad Czarną w woj. łódzkim k. Piotrkowa Trybunalskiego. Chłopiec nagle spadł z roweru, a niedługo później już nie żył.
Służby otrzymały dramatyczne zgłoszenie po godzinie 7 rano w środę 26 kwietnia. Jeden z przechodniów dostrzegł leżącego na ziemi chłopca, który spadł z roweru.
Gdy na miejsce przyjechały służby okazało się, iż u 15-latka doszło do zatrzymania akcji serca. – Zatrzymanie akcji serca u nastoletniego dziecka – napisał profil KSRG OSP Dąbrowa nad Czarną.
Medycy, którzy badali chłopca zauważyli, że chłopiec nie daje oznak życia. Podjęto więc próby przywrócenia mu krążenia. Sądzono wówczas, że 15-latek mógł po prostu zasłabnąć w drodze na zajęcia.
Na miejsce wezwano helikopter LPR, który następnie przetransportował nastolatka do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Niestety, niedługo po dotarciu na miejsce stwierdzono zgon dziecka.
Obecnie sprawą zajmuje się opoczyńska prokuratura, która próbuje wyjaśnić przyczyny tragedii. Na ten moment nie wiadomo, co było jej bezpośrednią przyczyną. Serwis Wirtualna Polska podaje z kolei, że chłopiec jechał do szkoły na poranne zajęcia.