8-letni Kamilek z Częstochowy żył w koszmarze przez całe lata? Chłopiec niestety zmarł od obrażeń, ale na światło dzienne wychodzą nadal kolejne fakty. Milczenie przerwali niektórzy sąsiedzi, którzy przyznają, że sposób życia tej rodziny od dawna budził wiele podejrzeń.
Dziennik „Fakt” porozmawiał z niektórymi sąsiadami, którzy zdecydowali się mówić. Teraz większość z nich przyznaje, że z rodziną, w której mieszkał Kamilek nie wszystko było w porządku. „Podobno zyskali tam przydomek „Rodziny Adamsów”, a sam Dawid B. – pseudonim „nakrętka”. Pochodzenie aliasu raczej łatwo sobie wyobrazić” – czytamy na stronach „Faktu”.
„Widziałem te dzieci, jak wyglądały na dwór przez okna. To jest nasz basen, nasza zjeżdżalnia. Zabawki należą do mojej 13-letniej córki i wnuka. […] sąsiedzi dosypali trochę piachu do piaskownicy, żeby ich dzieciaki mogły się bawić. Ci rodzice nie wypuszczali dzieci, one siedziały wiecznie w domu” – mówił jeden z sąsiadów.
Tabloid przytacza też wypowiedź innej sąsiadki, która stwierdziła, że Magda B. wraz z siostrą była „upośledzona”. „[…] po szkole specjalnej, nie miały wzorców, nie wiedziały, jak opiekować się dziećmi i prowadzić dom” – czytamy.
„Jak tylko przechodziliśmy, to dochodziły nas wrzaski i krzyki zza drzwi. Dzieci niewyraźnie mówiły, płakały i wrzeszczały. W tym bełkocie trudno było coś zrozumieć. Wiecznie coś się tam działo” – mówi inny sąsiad.
Przeczytaj również:
- Wiadomo, kto nie przyjdzie na pogrzeb Kamilka. „Fakt”: ze względu na reakcje ludzi
- „Klawisz” z więzienia zabrał głos. Powiedział, co czeka oprawcę 8-letniego Kamilka
- Wujek zakatowanego Kamilka przerwał milczenie. Niewiarygodne słowa
Źr. Radio ZET; Fakt