Cała Polska żyje dramatem, który spotkał 8-letniego Kamilka. Dawid B., który maltretował chłopca, jest już za kratkami. Autor bloga „Służba Więzienna Okiem Klawisza” powiedział w rozmowie z o2.pl, co spotka oprawcę małego dziecka w więzieniu.
Śmierć 8-letniego Kamilka z Częstochowy poruszyła cały kraj. Dziecko zmarło w poniedziałkowy poranek, po ponad miesięcznym pobycie w katowickim szpitalu.
Kamilek trafił do placówki z rozległymi oparzeniami. Z czasem okazało się, że dziecko było regularnie maltretowane. W środę na konferencji prasowej zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Sierak przedstawił konkretne ustalenia w tej sprawie.
Okazuje się, że dziecko było torturowane ponieważ zrzuciło telefon ojczyma na podłogę. – Ojczym Dawid B. siłą zabrał dziecko pod prysznic, rozebrał i polewał je wrzącą wodą, rzucał nim na podłogę, uderzał prysznicem, a następnie zabrał do kuchni, gdzie rzucił o rozgrzany piec węglowy – podkreślił.
Dawid B. będzie miał trudno w więzieniu? „Klawisz” zabiera głos
Dawid B. przebywa już w areszcie. Pewne jest, że czeka go wieloletni pobyt za kratami więziennymi. Co może go tam spotkać? Jak będzie wyglądało jego życie za murami więzienia? W tym temacie wypowiedział się autor bloga „Służba Więzienna Okiem Klawisza” w rozmowie z o2.pl.
– Staramy się, by taki osadzony nie był traktowany lepiej czy gorzej. Nie przebywa w odosobnieniu. Izolatka to kara dyscyplinarna za przewinienia, jeśli dopuści się ich na terenie placówki już podczas odsiadki – podkreślił.
W tym kontekście zwrócił uwagę, że czyny związane ze znęcaniem się nad kobietą i dziećmi są specjalnie kwalifikowane w zakładach karnych. Prawo zabezpiecza je przed kontaktem z agresywnymi więźniami. – Raczej umieszcza się takie osoby w grupach z podobnymi wyrokami, bez kontaktu z silnymi, dominującymi więźniami – powiedział.
Ekspert odniósł się także do głośnego nagrania z „powitania” Dawida B. Jak przekonuje, więźniowie nie są informowani przez służby o tym, kto trafi do zakładu karnego. – Czasem więźniowie wiedzą to od swoich rodzin z rozmów telefonicznych lub sami go rozpoznają w placówce i puszczają informację w obieg – podkreśliła.
W kontekście tragedii podkreślił, że liczy na bardzo surową karę. – Kara powinna być surowsza na pewno w tym konkretnym przypadku. Jako ojciec nie wyobrażam sobie, czy kiedykolwiek bym wybaczył. Modlę się, aby nigdy nie wyszedł na wolność i żył sto lat. Serce pęka – powiedział.