Dziennikarze „Super Expressu” mieli dotrzeć do nagrania z monitoringu zarejestrowanego na promie, na którym doszło do tragedii. Dzięki temu udało się ustalić, jak zachowywała się matka.
„Super Express” podaje, że dziennikarze tabloidu dotarli do nagrania z promu, na którym doszło do niebywałego dramatu. Zginęła tam matka i jej siedmioletni syn. Najpierw za burtę wypadł chłopiec, a następnie do wody wskoczyła matka. Nie udało się ich uratować.
Wspomniane medium informuje, w jaki sposób zachowywała się 36-letnia matka na chwilę przed tragedią. Z nieoficjalnych ustaleń „Super Expressu” wynika, że dziecko do końca miało się tulić do swojej mamy.
Kobieta trzymała siedmioletniego synka, a ten obejmował ją na wysokości bioder. Dziennikarze potwierdzają, podobnie jak jedna z pasażerek, iż chłopiec był najprawdopodobniej niepełnosprawny.
Śledztwo w tej sprawie cały czas trwa. Szczegóły są ustalane, a funkcjonariusze policji, jak i prokuratura nie chcą udzielać szerszych informacji w tej dramatycznej sprawie. Wnikliwe analizowane będą nagrania z monitoringu, a także telefon 36-letniej kobiety.
Wiadomo również, że śledczy prowadzą działania wyjaśniające pod kątem morderstwo, natomiast podkreślają, iż podejrzanego w tej sprawie nie ma.