Kilka dni temu doszło do potwornego wypadku w Brzezinach. Pijany 43-latek z olbrzymią siłą uderzył w samochody stojące przed przejazdem kolejowym. Jeden z kierowców zginął na miejscu, a jego auto uległo zmiażdżeniu, a potem dachowało. Inni, łącznie ze sprawcą, doznali ciężkich obrażeń.
Wypadek w Brzezinach nastąpił 7 lipca i wywołał poruszenie opinii publicznej. 43-letni Mariusz M. pędził chevroletem, a następnie staranował rogatki na przejeździe kolejowym i z ogromną siłą uderzył w pojazdy stojące po drugiej stronie torów.
Siła uderzenia była ogromna. Na miejscu zginął 58-letni kierowca opla, którego samochód uległ zmiażdżeniu i odrzuceniu na sporą odległość. Sprawca uszkodził także inne samochody. Obrażeń doznali kierowcy kii, toyoty i renaulta.
Szybko okazało się, że sprawca prowadził pod wpływem alkoholu. We krwi miał 2,7 promila, do tego policjanci odkryli, że ma aktywny zakaz prowadzenia pojazdów.
Tymczasem w sieci pojawiło się drastyczne nagranie ukazujące, z jak wielką siłą sprawca wjechał w poszkodowanych.
Choć prokuratura domagała się aresztu, to jednak sędzia Wioletta Baran przyznała, że zachodzi obawa ucieczki sprawcy, ale… odrzuciła wniosek o areszt. Na razie 43-latek przebywa w szpitalu z poważnymi obrażeniami.
Przeczytaj również:
- Kierowca BMW wyskoczył z auta. „Taki jesteś kozak?!” [WIDEO]
- Na hulajnodze pędził z prędkością… 118 km/h [WIDEO]
- Pijany zasnął na torach. Przejechało nad nim Pendolino. Skończyło się… mandatem
Źr. o2.pl; twitter