„Super Express” odwiedził grób syna Sylwii Peretti, który zginął w dramatycznym wypadku samochodowym w Krakowie. Uwagę dziennikarzy tabloidu przykuła jedna rzecz.
Syn Sylwii Peretti, celebrytki znanej z programu „Królowe Życia”, zginął w dramatycznym wypadku samochodowym. Razem z nim życie straciło trzech jego kolegów, którzy znajdowali się w aucie.
Już po śmierci młodego mężczyzny i jego towarzyszy okazało się, że Patryk, bo tak nazywał się syn Sylwii Peretti, znajdował się pod wpływem alkoholu. Do tego z nadmierną prędkością prowadził auto, które ostatecznie wypadło z drogi.
Dziś Patryk spoczywa na cmentarzu Grębałowskim w Krakowie, a na jego grób wybrali się dziennikarz „Super Expressu”. Gdy redaktorzy pojawili się na miejscu ich uwagę przykuła jedna rzecz.
Byli na grobie syna Sylwii Peretti. Uwagę przykuła jedna rzecz
Dziennikarze przyznają, że pamięć o zmarłym chłopaku wciąż jest żywa. Na jego grobie znajduje się wiele kwiatów, palą się także znicze. – Płyta nagrobna została ozdobiona białymi wrzosami oraz zniczami. Większa liczba światełek pali się pod grobowcem – piszą redaktorzy tabloidu.
Ich uwagę przykuła jednak jedna rzecz. Dziennikarze zastanawiają się nawet czy mamy do czynienia z dewastacją i świadomym działaniem. Chodzi o jeden z wazonów, który został ustawione na płycie nagrobkowej.
– Wzrok przykuwa jednak przewrócony czarny wazon z kwiatami. Rozbite naczynie wygląda, jakby zostało przewrócone umyślnie. Czy na grobie syna Sylwii Peretti doszło do ponownej dewastacji? – czytamy.