Mieszkańcy Podkarpacia od jakiegoś czasu przekazują sobie wieści o groźnej sekcie. Po sieci krążą zdjęcia. Jaka jest prawda?
– Na Podkarpaciu miałaby grasować niebezpieczna sekta. Członkowie ubrani w upiorne stroje mieliby snuć się po lasach w rejonie Grębowa, Bojanowa, Jamnicy i Przyszowa. Na mieszkańców padł blady strach. Niektórzy boją się wychodzić z domu po zmroku – podaje dziennik „Fakt”, który powołuje się z kolei na głosy mieszkańców regionu.
W mediach społecznościowych miały zacząć pojawiać się zdjęcia rzekomych członków sekty, a wśród ludzi krążyć groźnie brzmiące historie. Dużo było w nich jednak niewiadomych.
Serwis echodnia.eu skontaktował się z autorką jednego z wpisów w mediach społecznościowych. Kobieta przyznała, że wprawdzie rzekomych członków sekty na własne oczy nie widziała, aczkolwiek otrzymała takie informacje od miejscowych. Inna z kobiet miała z kolei relacjonować, że w środku nocy widziała grupę osób ubranych w białe stroje.
Na Podkarpaciu grasuje groźna sekta? Jaka jest prawda?
Do lokalnych redakcji przesyłane były zdjęcia od zaniepokojonych mieszkańców. Trudno jednak było ustalić ich autentyczność, a przede wszystkim to, kiedy zostały wykonane. Spirala strachu nakręcała się, więc ludzie zaczynali wierzyć w to coraz to nowsze rewelacje.
Lokalna policja przyznawała, że żadnych zgłoszeń nie otrzymała. Podobne stanowisko zajęła prokuratura, której przedstawiciele zgodnie przyznają, iż o żadnej sekcie nie słyszeli. Tymczasem okazuje się, że plotkę być może pomogła wyjaśnić Parafia św. Jana Gwalberta i św. Tekli w Stanach.
To na profilu społecznościowym tej kościelnej instytucji opublikowano zostało bowiem zdjęcie ubranych w białe stroje osób oraz wymowny opis. – Jak udało się nam ustalić, wbrew krążącym plotkom – w naszej okolicy NIE GRASUJE żadna grupa o znamionach sekty!Zdjęcie wykonane przed kilkunastoma dniami przedstawia siostry zakonne, które odwiedziły popularną restaurację w niedalekiej Jamnicy. Zapewne po smacznym posiłku spacerem udały się do kapliczki na pacierze. Nie siejmy paniki! – czytamy.
– Ponadto, miejscowa policja nie wie nic o porwanych świniach, psach, kotach… Lokalni myśliwi nie zaobserwowali incydentów w naszych lasach. Do nas także nie dotarła żadna groźba podpalenia świątyni… Apelujemy o zdrowy rozsądek i nie rozpowszechnianie kłamliwych informacji – napisano.