Serwis Wirtualna Polska podaje, że Sebastian Majtczak, kierowca BMW, niedługo przed wypadkiem na A1 zrealizował tajemniczą transakcję. Jest ona dość niespodziewana.
Sebastian Majtczak, kierowca BMW, który podejrzewany jest o spowodowanie wypadku na A1, nadal jest poszukiwany przez policję. Mężczyzna nie został bowiem zatrzymany zaraz po dramatycznym zdarzeniu. Na ten moment nie wiadomo, gdzie przebywa.
Serwisu Wirtualna Polska przekazuje nowe informacje w tej sprawie. Okazuje się, że Majtczak niedługo przed tragedią na A1 zrealizował dość tajemniczą i niespodziewaną transakcję.
O co chodzi? Według doniesień serwisu podejrzewany o spowodowanie wypadku na A1 mężczyzna miał nabyć niemiecką spółkę. Jej siedziba mieści się w Berlinie.
Tajemnicza transakcja. Po co Sebastian Majtczak kupił niemiecką spółkę?
– Wirtualna Polska dotarła do osób, które zawarły tamtą transakcję z Majtczakiem. Z ich relacji wynika, że jakiś czas temu wystawili na sprzedaż tzw. martwą spółkę – firmę zarejestrowaną w Berlinie, z której nie korzystali. Majtczak zgłosił się do nich z ogłoszenia, strony szybko dogadały szczegóły transakcji, do której doszło na początku września. Nowy właściciel zapłacił za niemiecką spółkę 3 tys. euro – czytamy na stronie internetowej portalu w artykule Szymona Jadczaka. Więcej TUTAJ.
Co ciekawe, Majtczak zaraz po nabyciu spółki zmienił jej nazwę na tożsamą z biznesem, który prowadził. Chodzi o dotychczasowy biznes mężczyzny w branży związanej z wypalaniem kawy. Berlińska firma miała mieć podobny profil działalności.
Oficjalnie transakcja została zarejestrowana 20 września, czyli już po wypadku, który miał zostać spowodowany przez kierowcę BMW, Sebastiana Majtczaka.